
Legendarny prezenter brytyjskiej telewizji publicznej, Jimmy Savile, w latach 70. wykorzystywał seksualnie nieletnie dziewczyny. Władze BBC przerwały dziennikarskie śledztwo w tej sprawie, by zatuszować sprawę. Po ujawnieniu sprawy publicznie przeprasza i walczy o ocalenie reputacji.
Według "Daily Mail" na początku lat 60. celebryta zgwałcił 16-letnią dziewczynę, zwabiając ją do apartamentu obietnicą wręczenia prezentu od Elvisa Presleya. Dziennik powołał się na zeznania samej ofiary, która opowiedziała, że jej spotkanie z Savile'em skończyło się nielegalną aborcją (usuwanie ciąży jest na Wyspach legalne dopiero od 1969 r.). CZYTAJ WIĘCEJ
Czytaj też: Skandal w polskiej armii. Wojskowy prokurator molestował młode kobiety podczas misji w Afganistanie
Wystraszone potencjalnym skandalem były też najwyraźniej władze BBC, bo w zeszłym roku z niewyjaśnionego powodu wstrzymano pracę nad materiałem śledczym o Savile'u, prowadzonym przez dziennikarzy sztandarowego programu reporterskiego korporacji "Newsnight". CZYTAJ WIĘCEJ
Śledztwo było już dość zaawansowane, bo reporterzy zebrali relacje dziesięciu ofiar. Po fali krytyki dyrektor ds. redakcyjnych David Jordan zaprzeczył, jakoby kierownictwo stacji miało wstrzymać pracę dziennikarzy.
Jednak w poniedziałek BBC najwyraźniej zmiękło. Dyrektor generalny George Entwistle przeprosił za to, co działo się w latach 70. w pomieszczeniach korporacji - Te kobiety przeszły przez coś strasznego, przez coś, czego niezmiernie żałuję - mówił CZYTAJ WIĘCEJ
Nie tylko opinia publiczna wzywa do wyjaśnienia skandalu. Zaapelował o to również premier David Cameron. W mediach pojawiają się głosy, by pośmiertnie odebrać Jimmy'emu Savile'owi tytuł szlachecki, który królowa nadała mu za działalność filantropijną.

