
Są nowe informacje o tragedii, do której doszło w jednym z domów w Kozłowie w Małopolsce. 10-letni Filip O. zginął, kiedy przyszedł odwiedzić starszego kolegę, 13-letniego Wiktora. Ataku na chłopców prawdopodobnie dopuścił się 42-letni Grzegorz P.
REKLAMA
Chodzi o dramat, który rozegrał się w Kozłowie w sobotę 27 marca po godz. 21:40. Jak podaje "Fakt", 13-letni Wiktor oglądał telewizję razem z 10-letnim Filipem, który przyszedł w odwiedziny do starszego kolegi. Mama nastolatka - 35-letna Justyna była wtedy w sklepie.
Niespodziewanie do mieszkania w bloku wpadł 42-letni ojciec Wiktora - Grzegorz. P. Przyszedł pod pretekstem odbioru swoich rzeczy osobistych po rozstaniu z 35-latką. To on miał zaatakować chłopców metalową pałką.
10-letniego Filipa nie udało się uratować. Chłopiec zmarł na miejscu. 13-letni Wiktor trafił do szpitala w Krakowie, gdzie walczy o życie. Pani Justyna z lekkimi obrażeniami trafiła do placówki w Miechowie.
Grzegorz P. uciekł z budynku. Na jednej z posesji namierzyli go policjanci. Na ich widok próbował odebrać sobie życie, ale mundurowi zdołali go powstrzymać. Jak podaje "Fakt", sąsiedzi do tej pory mieli złe zdanie o 42-latku, a niektórzy się go bali.
"Lubił szybką jazdę na motocyklu. Miał dorabiać sobie wykonując tatuaże na zamówienie. Według mieszkańców Kozłowa mężczyzna już od pewnego czasu bił swoją partnerkę" – czytamy.
Sprawę tragedii wyjaśnia Prokuratura Rejonowa w Miechowie. Grzegorz P. nie usłyszał jeszcze zarzutów.
Czytaj także:źródło: "Fakt"