
Robert Lewandowski z powodu drobnej kontuzji nie zagra z Anglią. Kibice zaczęli krytykować Paulo Sousę za wystawienie napastnika w meczu z Andora, w którym nabawił się kontuzji. – Piłkarz w formie chce i ma prawo grać – odpowiedział krytykom Zbigniew Boniek.
REKLAMA
W 63. minucie meczu z Andorą Robert Lewandowski opuścił boisko utykając na prawe kolano. Następnego dnia przeszedł badanie, które wykazało, że doznał urazu, który na kilka dni wyklucza go z gry. PZPN poinformował, że kapitan reprezentacji nie wystąpi w środowym meczu z Anglią.
Wielu kibiców twierdzi, że winę za taki stan rzeczy ponosi Paulo Sousa. Portugalczyk miał niepotrzebnie wstawić Lewandowskiego do składu na mecz, który i bez napastnika Bayernu kadra powinna wygrać. Zbigniew Boniek opublikował na Twitterze post, w którym odpiera takie zarzuty.
"Info dla znawców futbolu:
1. Gdyby "Lewy" nie grał z drużynami z 5/6 koszyka to żadnego rekordu bramkowego by nie pobił.
2. Piłkarz w formie chce i ma prawo grać
3. Kontuzje można złapać na treningu, meczu, wysiadając z windy
4. Bez Robert tez trzeba grać i drużyna da radę" – napisał prezes PZPN.
1. Gdyby "Lewy" nie grał z drużynami z 5/6 koszyka to żadnego rekordu bramkowego by nie pobił.
2. Piłkarz w formie chce i ma prawo grać
3. Kontuzje można złapać na treningu, meczu, wysiadając z windy
4. Bez Robert tez trzeba grać i drużyna da radę" – napisał prezes PZPN.
W innym wpisie odniósł się do doniesień dziennikarzy piszących, że kontuzja może wykluczyć Lewandowskiego z gry nawet na kilka miesięcy. Maciej Iwański stwierdził, że najczarniejszy scenariusz zakłada nawet zagrożenie dla jego występu na Euro.
"Nie piszcie bzdur. Gdyby mecz z Anglią był o tytuł MŚ to "Lewy" pewnie by grał. Za 5/6 dni będzie po problemie (słowa i analiza lekarzy). Proszę nie siać paniki..." – zaapelował prezes PZPN.
Miejmy nadzieje, że Boniek ma rację i dłuższa przerwa Lewandowskiego nie wchodzi w grę. Na Wembley kadra zagra jednak bez niego. O punkty będzie w tej sytuacji niezwykle trudno.
