W nocy z 31 marca na 1 kwietnia niespodziewanie otworzono rejestrację na szczepienia dla osób pomiędzy 40. a 60. rokiem życia. Chociaż dzisiaj Prima Aprillis, okazuje się, że to nie żart ani błąd w systemie – informację potwierdził szef KPRM, Michał Dworczyk.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Internet zaczęła obiegać zaskakująca informacja dotycząca zapisów na szczepienia przeciwko koronawirusowi. Internauci urodzeni przed 1982 pisali, że udało im się zarejestrować na szczepienie oraz uzyskać bardzo szybki termin. Wiele osób nie wiedziało, czy to primaaprilisowy żart czy błąd w systemie.
Okazało się jednak, że to nie żart. Decyzja o uruchomieniu rejestracji na szczepienia przeciw COVID-19 dla osób pomiędzy 40. a 60. rokiem życia została podjęta ze względu na to, że zwolniło tempo zapisów osób 60+. Informację na antenie radia RMF FM potwierdził Michał Dworczyk, szef KPRM.
– Rejestracja 40-latków na szczepienia? Rejestracja powyżej 60 r.ż. zwolniła (…) i zostały dziś w nocy wystawione skierowania dla osób 40-60 lat – powiedział w porannej rozmowie w RMF FM Robertowi Mazurkowi.