
We wrześniu ubiegłego roku podobną sensację, jak teraz przy okazji sondażowego skoku PiS, wywołała informacja, że młodzi ludzie, którzy zapewnili PO wyborcze zwycięstwo w 2007 roku, teraz wolą Jarosława Kaczyńskiego i spółkę. Od tamtej pory w grupie wiekowej od 18 do 24 lat PiS regularnie notuje popularność większą od PO. W czerwcu tego roku różnica w poparciu młodych dla PiS i PO wyniosła aż 10 punktów proc.
Pamiętacie?
Sprawa Mirosława G. - doktor Mirosław G., ordynator kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie, został zatrzymany przez CBA w świetle kamer w lutym 2007 roku pod zarzutem korupcji, zabójstwa pacjenta i przyczynienia się do śmierci innego. Zarzuty dotyczące śmierci pacjentów potem umorzono, ale wciąż trwa proces, w którym G. oskarżony jest o korupcję. - Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie - mówił na konferencji prasowej po zatrzymaniu G. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
"W kamasze" – Ludwik Dorn, minister spraw wewnętrznych w rządzie PiS, zaproponował, by brać lekarzy w kamasze, kiedy pod koniec 2005 roku nie chcieli podpisywać kontraktów z NFZ, bo domagali się zwiększenia stawek na jednego pacjenta.
Lumpenliberalizm - prezes PiS Jarosław Kaczyński użył tego stwierdzenia, by opisać gospodarkę powstałą po upadku komunizmu. Miała to być "płaszczyzna współpracy między siłami postkomunistycznymi a częścią sił wywodzących się z obozu solidarnościowego".
"Areszt wydobywczy" - Polityk SLD Wojciech Olejniczak tak opisywał to pojęcie na swoim blogu: "Byłego komendanta policji wsadzono do celi z kryminalistami. Efektem były zeznania obciążające poseł Małgorzatę Ostrowską. Miał to być jeden z koronnych dowodów świadczących o istnieniu 'układu'. Zeznania te komendant potem ze łzami w oczach odwołał na sali sądowej".
"IV RP"? A co to?
Ci, którzy dziś wchodzą w dorosłość i zyskują prawo do głosowania, w okresie rządów Kaczyńskiego mieli ledwie po 13, 14 lat. Nie trudno się więc dziwić, że reagują zdziwieniem i niezrozumieniem, kiedy mówi się o "zjadaniu przystawek", "doktorze G.", "gwoździu Ziobry", "łże-elitach" czy nawet o słynnym już "układzie". – Ta retoryka przypominania takich określeń przez Platformę Obywatelską już tej partii nie pomoże, bo dla młodzieży to zamierzchła historia – zwraca uwagę Pietrzyk-Zieniewicz.
Nawet jeśli ktoś pamięta "IV RP", to nie na tyle, żeby to był dla niego straszak. Ten projekt Jarosława Kaczyńskiego nigdy nie będzie dla dzisiejszych 18-latków tym, czym jest dla starszego pokolenia, czyli zamordyzmem.
Strategia PO: "IV RP" przypominać do skutku
Skoro straszak w postaci hasła budowy nowego państwa już nie działa, to może PO da swoim wyborcom już na zawsze zapomnieć o "IV RP"? Wykluczone. W ostatnich dniach znów pojawiła się informacja, że klub Platformy rozpocznie zbieranie podpisów pod wnioskiem o postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry, właśnie za działania w latach 2005-2007. Poza tym, jak mówi Adam Szejnfeld z PO, przypominania nigdy dosyć.