Życiowy sukces Huberta Hurkacza w Miami. "To coś niesamowitego"
Krzysztof Gaweł
03 kwietnia 2021, 17:29·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 03 kwietnia 2021, 17:29
Hubert Hurkacz ma swój wielki tydzień na początku kwietnia 2021 roku. Polak awansował do finału prestiżowej imprezy w Miami, gdzie zagra o swój trzeci w karierze triumf w cyklu ATP. I zarazem najbardziej prestiżowy, bo turniej w Miami nazywany jest czasem jest nazywany "piątą lewą Wielkiego Szlema". "To coś niesamowitego" - powiedział zawodnik po wygranym półfinale.
Reklama.
Do tej pory Hubert Hurkacz wygrał w swojej karierze dwa niżej notowane turnieje. W Winston-Salem (2019) oraz Delray Beach (2021). W Miami prezentuje się jednak znakomicie i właśnie osiągnął najlepszy w karierze wynik. Wygrana z Andriejem Rublowem 6:3, 6:4 dała mu finał, w którym stawi czoła 19-letniemu Jannikowi Sinnerowi z Włoch.
"Występ w finale to dla mnie niesamowite osiągnięcie. Ten awans wiele dla mnie znaczy" – powiedział 24-latek rodem z Wrocławia w pomeczowym wywiadzie na korcie. Do tej pory Hurkacz nie grał nigdy w finale tak prestiżowej imprezy. Teraz stawi w niej czoła swojemu dobremu znajomemu, z którym jeszcze niedawno w Dubaju grali razem w deblowej parze.
"Graliśmy razem w Dubaju, a teraz zmierzymy się w finale turnieju w Miami. To z pewnością będzie fajne przeżycie" - mówił dziennikarzom Polak. Obaj doskonale się znają, zadecyduje więc forma dnia. Może na korzyść "Hubiego" zadziała fakt, że na co dzień mieszka i trenuje właśnie na Florydzie?
Wszystko stanie się jasne w niedzielę, gdy Hubert Hurkacz zagra w finale turnieju w Miami z Jannikiem Sinnerem. Początek starcia o godzinie 19:00 czasu polskiego. Polak wygrał jak do tej pory dziewięć meczów z rzędu. Czy uda mu się zwyciężyć także w dziesiątym?