Mateusz Klich wrócił do gry. Pogrom i wielka sensacja w Londynie
Krzysztof Gaweł
03 kwietnia 2021, 23:23·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 kwietnia 2021, 23:23
Mateusz Klich wrócił do gry po zakażeniu koronawirusem i przymusowej przerwie od piłki, a jego Leeds United pokonało Sheffield United 2:1 (1:1). W sobotę szlagiery Premier League wygrały Manchester City i Liverpool FC, skompromitowała się za to Chelsea Londyn, która została rozbita na swoim terenie.
Reklama.
Mateusz Klich po zakażeniu koronawirusem i przymusowej kwarantannie na zgrupowaniu reprezentacji Polski wrócił w sobotę do gry w Premier League. Jego Leeds United pokonało na Elland Road ostatnie w tabeli Sheffield United 2:1 (1:1), a polski pomocnik wszedł na murawę w 81. minucie spotkania, gdy bramki dla Pawi zdobyli już Jack Harrison i samobójczą Phil Jagielka. Piraci zdołali trafić raz, przed przerwą na listę strzelców wpisał się Ben Osborn.
Do sporej sensacji doszło na Stamford Bridge, gdzie Chelsea Londyn została rozbita przez West Bromwich Albion aż 5:2 (2:1). Spotkanie rozpoczęło się dobrze dla The Blues, wynik w 27. minucie otworzył Cristian Pulisic, ale chwilę później z czerwoną kartką z boiska wyleciał Thiago Silva.
To zapoczątkowało katastrofę, gole dla The Baggies zdobywali kolejno Matheus Pereira (dwa), Callum Robinson, Mbaye Diagne i znów Callum Robinson. Miejscowi odpowiedzieli trafieniem Masona Mounta. W składzie zwycięzców tradycyjnie zabrakło Kamila Grosickiego, który nie ma szans na grę w Premier League.
Starcie na szczycie Premier League rozgrywano w Leicester, gdzie na King Power Stadium Manchester City ograł Lisy po golach Benjamina Mendy'ego oraz Gabriela Jesusa. Przy drugim golu asystował Raheem Sterling, który sprawił tak wiele problemów Polakom w meczu na Wembley. Dzięki wygranej Man City powiększyło przewagę w tabeli nad drugim Manchesterem United do 17 punktów.
Na zakończenie soboty rozgrywano jeszcze szlagier w Londynie, Arsenal Londyn gościł na Emirates Stadium Liverpool FC. Mistrzowie ruszyli w pościg za pozycją gwarantującą start w Lidze Mistrzów i rozbili Kanonierów na ich terenie 3:0. Wynik został ustalony po przerwie, dwa razy na listę strzelców wpisał się Diogo Jota a raz Mohamed Salah. The Reds wygrali drugi mecz z rzędu i tracą do drugiej Chelsea już tylko dwa "oczka".