Wielu katolików zrezygnowało z nabożeństw w świątyniach z powodu epidemii covid-19, która pochłonęła życie niemal 55 tys. ludzi w Polsce. Tymczasem abp Stanisław Gądecki stwierdził, że wszystkie osoby, które śledzą obrzędy tylko w mediach, "muszą sobie zdawać sprawę z tego co tracą".
Chociaż mimo apeli lekarzy rząd PiS nie zamknął kościołów na święta wielkanocne, księża są zobowiązani pilnować reżimu sanitarnego. Już wiadomo, że w wielu miejscach restrykcje są łamane, mimo że hierarchowie apelowali, by stosować się do obowiązujących obostrzeń.
Abp Stanisław Gądecki w orędziu wielkanocnym wyemitowanym na antenie TVP 3 Poznań pokusił się jednak o stwierdzenie, które raczej nie zachęci wiernych do bezpiecznego pozostania w domach.
Orędzie abp. Gądeckiego
– Obecna sytuacja epidemiczna stawia wiernych w niezwykle niekorzystnej sytuacji – mówił arcybiskup. – Pozwala ona tylko nielicznym uczestniczyć w komunii św., podczas gdy życie wieczne jest właśnie uzależnione od spożywania darów eucharystycznych – dodawał.
Na tym jednak nie koniec. Gądecki jeszcze pogroził palcem wszystkim, którzy ze względu na sytuację epidemiczną zostali w domach i śledzili msze święte w mediach.
– Ci, którzy tylko duchowo uczestniczą w transmisjach medialnych, muszą sobie zdawać sprawę z tego co tracą. Niech więc nieustannie towarzyszy wam wszystkim obecność osoby zmartwychwstałego Pana. Niech idzie On z wami, aby otwierać wam oczy na miłość, aż do końca – stwierdził hierarcha w swoim orędziu.
Dalej Gądecki wyjaśniał też, że wierni powinni traktować Jezusa jako współczesną osobę, a nie postać historyczną. – Zmartwychwstały Jezus żyje i nie jest postacią. Nie jest wspomnieniem z przeszłości, lecz jest osobą teraźniejszą, żyjącą – przekonywał.