Na Stadionie Narodowym dosłownie tłumy czekają w kolejkach na szczepienie przeciw COVID-19. Nie ma mowy o zachowywaniu odpowiedniego dystansu, a wśród innych osób można czekać nawet przez 2 godziny. "Jeśli przyjeżdżacie na szczepienie z seniorem, lepiej mieć swój wózek inwalidzki..." – relacjonują Polacy w mediach społecznościowych.
"Tak wygląda kolejka do szczepienia na Narodowym. Mój prawie osiemdziesięcioletni dziadek czeka już dwie godziny, mimo że był umówiony na 13:30. Dobrze, że wzięliśmy własny wózek inwalidzki" – relacjonowała po godzinie 14 we wtorek użytkowniczka Twittera.
"Ogromne kolejki do szczepień na Stadionie Narodowym. Znajoma pisze, że jest chaos. „Biedni schorowani starsi ludzie muszą stać ok godzinę i nie mają gdzie usiąść”. Ludzie kłócą się z obsługą, domagają się rozmowy z przełożonymi" – napisał dziennikarz Klaudiusz Michalec, zamieszczając pod swoim wpisem film, na którym widać tłumy ludzi czekających na szczepienie.
To tylko niektóre z relacji, które udostępniono 6 kwietnia po południu w mediach społecznościowych. Na Stadionie Narodowym w Warszawie dosłownie tłumy czekają w kolejkach do szczepienia przeciw COVID-19. Kto odpowiada za zgromadzenie takiej liczby osób w jednym miejscu i z czego ten "chaos" wynika?
– Tu nie doszło do magicznego dopisania w zeszycie, tylko zwiększyliśmy pulę szczepień z dwóch do trzech tysięcy szczepień dziennie. Wszystko odbywa się zgodnie z procedurami, a związane jest ze zwiększonymi dostawami preparatów – tłumaczyła w rozmowie z WP Iwona Sołtys, rzeczniczka prasowa Szpitala Narodowego.
W ostrych słowach całą sytuację skomentował koordynator Szpitala Narodowego. Jego zdaniem to zachowanie ludzi wpływa na łamanie sanitarnych zasad. – Ludzie nie przestrzegają dystansu, tłoczą się, nie słuchają poleceń stewardów. Wchodzą jedna osoba na drugą. Jakby to była kolejka w mięsnym. Ludzie przychodzą nie na swoją godzinę. Przykładowo, mają szczepienie umówione na 12:00, a przychodzą na 8:00 – podsumował dr n. med. Artur Zaczyński.