Książę Jan Lubomirski-Lanckoroński w rozmowie z TVN24 przywołał postać zmarłego męża królowej Elżbiety II. – Na pewno będzie postrzegany jako postać, która nie tylko unowocześniła monarchię, ale też taka, która utrzymywała pewien konserwatyzm – podsumował dorobek księcia Filipa.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Wiadomość o śmierci księcia Filipa wstrząsnęła całym światem. Mąż królowej Elżbiety II zmarł 9 kwietnia. Miał 99 lat. Dożył sędziwego wieku, w ostatnich latach coraz częściej cierpiał na różne dolegliwości.
Informację o śmierci księcia Filipa przekazano w oficjalnym komunikacie z Windsoru. Kilka tygodni temu opuścił szpital, do którego trafił z powodu infekcji. Niestety, choroba osłabiła jego serce i konieczna była operacja.
Książe Edynburga został symbolicznie upamiętniony na mediach społecznościowych przez wielu znanych ludzi kultury i sztuki na całym świecie. W tym gronie znalazł się także Jan Lubomirski-Lanckoroński.
Polski książę wspomina księcia Filipa
– Trzeba go bardzo cenić za to, że unowocześnił i pokazał monarchię, również na zewnątrz, taką jaka ona jest, że ona też siada wieczorem do telewizora. Starał się pokazać, że cząstka normalności w rodzinie królewskiej jest – zaznaczył w rozmowie z TVN24.
– Książę Filip uwielbiał się ubłocić, uwielbiał myślistwo. Pewnie dlatego ujęła go księżna Diana, która była taką farm girl. Wieś była dla niego ważnym miejscem, tam był bardziej myśliwym – dodał prezes Fundacji Książąt Lubomirskich.
Był człowiekiem o bardzo silnym charakterze, z ogromnym poczuciem humoru i otwartością na ludzi. To nie był snob, który się wywyższał i podnosił nos do góry. To był człowiek, który potrafił być blisko swoich poddanych.