Pierwszy raz zbadano Lodowiec Zagłady "od dołu". Badacze nie mają dobrych wieści
Alicja Cembrowska
13 kwietnia 2021, 06:24·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 kwietnia 2021, 06:24
Lodowiec Thwaites nazywany jest przez klimatologów Lodowcem Zagłady (Doomsday Glacier). Teraz pierwszy raz zbadano go od spodu, a zebrane informacje nie napawają optymizmem...
Reklama.
Lodowiec Zagłady – skąd nazwa?
Lodowiec Thwaites jest wielkości obszaru Wielkiej Brytanii. Jeżeli się roztopi, poziom wody w oceanach podniesie się na tyle, że zalane zostaną kilometry lądów. Obecnie woda z tego lodowca odpowiada za 4-procentowy wzrost poziomu wód światowych. Najnowsze badania (opublikowane w "Science Advances") zaniepokoiły klimatologów, ponieważ pomiary od spodu wskazały na znacznie większy przepływ ciepłej wody, niż zakładano do tej pory.
Pod czoło lodowca wpłynęła bezzałogowa łódź Ran. Zamontowanymi na niej urządzeniami zbadano m.in. zasolenie, natlenienie prądów i temperaturę. Takie pomiary są o tyle istotne, że woda z topniejących na zachodniej Antarktydzie lodowców odpowiada za 10 procent rocznego poziomu podnoszenia się wód. Lodowiec Zagłady ma największy potencjał, był ten proces przyspieszyć i zwiększyć.
Wpływają na to zarówno położenie, jak i kształt Thwaites, które sprawiają, że jest wyjątkowo podatny na ciepłe prądy, które "podmywają" go od spodu. To sprawia, że nie opiera się o dno, a zwisa, a następnie jego kawałki się odłamują. Specyfika tego lodowca utrudniała do tej pory zbadanie i przeanalizowanie, w jakim jest stanie.
Prof. Anna Wahlin, oceanograf z Uniwersytetu w Göteborgu, podkreśla, że takie badanie wykonano pod Lodowcem Zagłady po raz pierwszy. Naukowcom udało się stworzyć mapę prądów, odkryto również przesmyk w miejscu, w którym zakładano, że woda nie może przepłynąć i skontrolowano skalę przenoszenia ciepła przez jeden z trzech kanałów.
"Nie wiedzieliśmy, że one w ogóle istnieją. Dzięki obrazom sonaru wysokiej rozdzielczości zbudowaliśmy mapę dna. Tam wyróżniliśmy trzy wyraźne ścieżki, którymi woda dopływa i wypływa spod lodowca szelfowego" – precyzuje dr Alastair Graham z University of Southern Florida. Badacz dodaje, że do tej pory nieznane były kanały dostępu ciepłej wody do Thwaites i ich wpływ.
Badaczy niepokoi napływ ciepłej wody na "punkty zaczepienia" lodowca, co może w przyszłości doprowadzić do niestabilności i cofania się szelfu lodowego.
"Dobra wiadomość jest taka, że po raz pierwszy zbieramy dane niezbędne do poznania dynamiki lodowca Thwaites. Te dane pomogą nam lepiej obliczyć tempo topnienia lodu w przyszłości. Z pomocą nowej technologii możemy ulepszyć modele i zmniejszyć niepewność, która obecnie towarzyszy globalnym zmianom poziomu morza" – mówi prof. Wahlin.