We wtorek Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską wrócił do rozpoznania sprawy Rzecznika Praw Obywatelskich. Ostatecznie nie usunął ze stanowiska Adama Bodnara, ale prawdopodobne, że stanie się to 15 kwietnia. Na ten dzień zaplanowano ogłoszenie wyroku. Do sposobu pracy Trybunału Julii Przyłębskiej sarkastycznie odniósł się na Twitterze Roman Giertych.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Roman Giertych kpiąco przyrównał zasługi Jarosława Kaczyńskiego w walce z komunizmem do dekomunizacji Trybunału Konstytucyjnego, czego miało dokonać Prawo i Sprawiedliwość. "Jarek walczył z komuną, tak jak przeprowadził dekomunizację Trybunału Konstytucyjnego" – napisał mecenas na Twitterze.
Efektem "dekomunizacji" jest między innymi obecność w gronie podwładnych Julii Przyłębskiej takich postaci jak prokurator z czasów PRL Stanisław Piotrowicz czy znana z licznych pyskówek, polemicznego temperamentu oraz ślepego posłuszeństwa partii rządzącej Krystyna Pawłowicz.
Polityczne umocowanie TK było widać choćby w sposobie, w jaki Julia Przyłębska pouczyła Adama Bodnara podczas rozprawy. Zwróciła RPO uwagę, gdy zwrócił się do niej "pani sędzio", że powinien mówić do sędziów TK słowami "Wysoki Trybunale".
Głośno było także o zachowaniu Stanisława Piotrowicza, który zadawał pytania stronom. Pytał m.in. o to, czy Bodnar jest Rzecznikiem, czy też pełniącym obowiązki RPO. Adam Bodnar wyjaśniał: "Jestem dotychczasowym Rzecznikiem Praw Obywatelskich, który wykonuje swoje obowiązki do czasu wyboru nowego RPO".
"Prokurator Piotrowicz dokonał już swojej 'interpretacji' Konstytucji, o czym informuje wszystkich wprost, tym samym pokazując jaki będzie 'wyrok' pseudo-Trybunału. Choć wszyscy wiemy, że to atrapa a nie TK, to jednak złość ogarnia, że jako państwo dopuściliśmy do takiego upadku" – skomentował prawnik Michał Wawrykiewicz.