Czy do agencji towarzyskich często chodzą nastolatki?
Czy do agencji towarzyskich często chodzą nastolatki? Fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta

Z usług agencji towarzyskich nastolatki korzystają częściej niż dorośli mężczyźni – wynika z najnowszych badań seksuologa prof. Zbigniewa Izdebskiego. Czy tak jest naprawdę – zapytaliśmy Ewę Egejską, byłą prostytutkę, autorkę bulwersującej książki o młodych warszawskich prostytutkach "czarodziejki.com" i blogerka natemat.pl.

REKLAMA
Według ostatniego badania prof. Zbigniewa Izdebskiego „Seksualność Polaków 2011” – co siódmy Polak korzysta z płatnego seksu, a aż 20 proc. z tej grupy stanowią nastolatki w wieku 15-17 lat. Czy to możliwe?
Bardzo lubię i szanuję pana profesora, jego ciekawość tematu, podejście do dziewczyn i jego brak ocenności. Miałam okazję poznać pana Zbigniewa w programie TVN, w którym razem występowaliśmy na zaproszenie Jolanty Pieńkowskiej i Wojtka Jagielskiego. Ale nie zgadzam się niestety z podanymi przez niego w wyniku badań danymi. Oczywiście że co piąty chłopak, zapytany w ankiecie „czy chodzisz do agencji” podniesie swoją samoocenę, zadba o młodziutkie jeszcze ego i z zapałem potwierdzi, że jest macho-menem i płaci dziewczynom za seks. A tak naprawdę to najwyżej codziennie raz-dwa razy onanizuje się przy pornografii z Internetu. W tym samym roku na ankietę innego naukowca (prof. Jacka Kurzępy), aż 20 proc. prostytutek odpowiedziało, że są studentkami. Ale naukowy wniosek z tego nie jest taki, że co piąta studiująca panna się prostytuuje, tylko że co piąta prostytutka ma niską samoocenę i tak właśnie zeznaje w badaniach socjologicznych.
Czy spotkała się pani z tak młodymi ludźmi, korzystającymi z usług prostytutek, albo czy słyszała pani, że tak młodzi ludzie faktycznie są gotowi płacić za seks?
Przez kilka lat w tym zawodzie dosłownie raz miałam chłopaka poniżej 18 roku życia. Siedemnastolatek był wizytą w agencji szalenie speszony, zanim zaczął to już skończył, nie został do końca swojej opłaconej godziny, bał się mnie dotykać. A byłam tylko 4 lata starsza. Ale zapewniam: wszystkim swoim kumplom z pewnością opowiedział, jak zawojował panienki w agencji i jaki był przy tym chojrak. I wszyscy mu zazdrościli! Myślę, że częściej tacy młodzi mogą wykorzystywać rówieśniczki, koleżanki ze szkoły, które za drobne prezenty, doładowanie komórki, parę piw na imprezie, podchmielone pójdą potem z nimi się pokochać. Ale przecież to nie jest korzystanie z seksualnych usług płatnych, tylko najwyżej z koleżeńskich.
Jeśli jednak trafiają do agencji, to po co to robią? Przychodzą przeżyć pierwszy raz? Po nowe doznania? Może z jeszcze innych powodów?
Agencja onieśmiela. Taki seks zinstytucjonalizowany może być atrakcją dla osoby narzucającej dziewczynie swoje potrzeby. Jeśli młode chłopaki wybiorą się już do burdelu, to wraz z zatrzaśnięciem się za każdym z nich drzwi do pokoju z dziewczyną – odwaga znika jak bańka mydlana. Ich rówieśniczka pracująca tak w świecie dorosłych mężczyzn, ma nad nimi ogromną przewagę. W intymnościach wręcz matkuje im. Ale rzeczywiście: mogą „zaliczyć” panienkę i mieć to w swoim męskim CV. Nawet dwudziestoparolatkowie przed wizytą w agencji strzelali sobie bombę lub ze dwa piwa – na odwagę. No i bez kompleksów wyrywania dziewczyny może sobie wreszcie pobzykać.
Szukają sami, czy raczej ktoś pomaga im znaleźć prostytutkę?
Jak z większością życiowych podpowiedzi i tu niezawodny jest Internet. Mnóstwo ogłoszeń, również ze zdjęciami, cennikiem za konkretne usługi. Można zadzwonić, umówić się na wizytę – jak do lekarza. A jak jest fajna dziewczyna, to chłopaki sobie wzajemnie ją polecają.
Czy później wracają?
Niezależnie od wieku: jeśli klient wychodzi zadowolony, zaspokojony, to zawsze wraca. Bo taki kontakt nawet dla starego wygi jest łatwiejszy. No i każdy z nich uważa, że stałemu klientowi dziewczyna pozwala na więcej. I niestety ma rację!
Czy w przypadku wyjątkowo młodo wyglądającego człowieka, prostytutka pyta o wiek?
Koleżanki pytały. Ale to profesja, w której liczy się pieniądz, a nie moralność i zasady. Wygłodzony 30-40-latek może dziewczynę zajeździć. A gołowąs płaci przecież tyle samo, a często kończy już przy zakładaniu prezerwatywy, zanim jeszcze wsadzi.
Czy dla prostytutki wiek klienta ma znaczenie?
Nie. To straszne: wiek nie ma żadnego znaczenia. Jeśli klient jest tylko zadbany. Bo niezależnie od wieku, gdy jego ciało nieprzyjemnie pachnie, albo pachnie starością – to już jest masakra. Co z kolei dziwne: kończy się nieraz z tak przeciętnymi facetami… A najczęściej nie czuje nic nawet przy prawdziwych ciachach…
Gdy klient jest stary, albo nieprzyjemny, prostytutka nie może odmówić?
Nie. To jest taki zawód. Przyszły pieniążki, a nie człowiek. A stomatolog to nie przyjmie faceta, któremu jedzie z ust? Albo spoconej i grubej klientki z tłustymi włosami? Przyjmie. Taki zawód. No chyba, że klient to jest jakiś zupełny hardcore, typu śmierdzący menel. Ale często i z takim któraś decyduje się zostać…