
Reklama.
Wszystko rozpoczęło się od sporu Mariana Lichtmana z menadżerem Krzysztofa Krawczyka, Andrzejem Kosmalą. Wieloletni przedstawiciel zmarłego artysty napisał na Facebooku, że podczas pogrzebu Ewa Krawczyk miała powiedzieć Lichtmanowi, iż ten "robi wszystko, by zarobić na śmierci jej męża".
Warto dodać, że Trubadur miał pretensję do żony Krawczyka o to, iż ta nie poinformowała go telefonicznie o śmierci muzyka. "Marian Lichtman – ja muszę powiedzieć parę słów, bo już mam dość Twojego mieszania się w nasze sprawy. (...) Mój mąż przed Tobą mnie ostrzegał, bo zawsze wynosiłeś do gazet co się dzieje u nas w domu" – napisała później w poście Ewa Krawczyk.
Może Cię zainteresować: "Straciłem przyjaciela, ty straciłeś pieniądze". Lichtman ostro do menadżera Krawczyka
Wdowa po znanym artyście poinformowała, że od 15 lat płaci na alimenty syna Krawczyka, fundusz emerytalny oraz mieszkanie. Przekazała, że sprawami jej zmarłego męża nadal zajmuje się Kosmala. "Wszystko, co się należy Synowi Juniorowi, dostanie, ale to jest proces który trwa" –
wyjaśniła
wyjaśniła
Lichtman nie zwlekał z odpowiedzią. Szybko odniósł się do słów Ewy Krawczyk na temat Krzysztofa Juniora. "Droga Ewo, bardzo się cieszę, że zabrałaś głos w sprawie rozliczenia się z Krzysztofem juniorem Krawczykiem. Wierzę, że będzie to rzetelne, sprawiedliwe, rodzinne rozliczenie. Serdecznie pozdrawiam" – czytamy w jego wpisie.
Czytaj także: