W poniedziałek szef unijnej dyplomacji Josep Borrell skomentował kwestię kolejnych kroków, które mogą zostać podjęte wobec Rosji. – Obecnie nie ma żadnego ruchu w kwestii nowych sankcji przeciwko Rosji – przyznał europejski polityk. Podkreślił jednak, że może się to zmienić.
W ostatnich dniach jesteśmy świadkami wielu niepokojów dyplomatycznych. Napięcia między Moskwą a Kijowem narastają m.in. w wyniku narastania militarnego i starć na wschodniej Ukrainie między armią a prorosyjskimi separatystami.
– Rosja skoncentrowała ponad 150 tys. żołnierzy na granicy Ukrainy i na anektowanym Krymie – powiedział w poniedziałek unijny dyplomata Josep Borrell po spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych UE. Odmówił podania źródła tych danych. Ponadto przyznał, że istnieje duże ryzyko dalszej eskalacji.
Chociaż nagromadzenie sił zbrojnych na granicach Ukrainy jest największe w historii, to na razie Unia Europejska nie planuje żadnych nowych sankcji ekonomicznych ani wydalenia rosyjskich dyplomatów.
Pogorszenie się relacji UE z Rosją
Przypomnijmy, że unijny dyplomata bez powodzenia starał się podtrzymać dobre relacje z Rosją. W lutym tego rokuJosep Borrell udał się z wizytą do Moskwy, aby wystąpić na wspólnej konferencji z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem. Jednakże ten ostro skrytykował relacje z unią.
Stwierdził w nich "brak normalności" i przyznał, że jest to "niezdrowa sytuacja". Co więcej, za ten stan obwiniał wyłącznie UE. – Rosja uważa Unię Europejską za niewiarygodnego partnera – ocenił rosyjski Ławrow, stojąc tuż obok Borrella.
Te wypowiedzi o relacjach Rosji z UE padły w kontekście dyskusji o tym, że Rosję mogą spotkać sankcje gospodarcze z powodu faktu uwięzienia opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.