"Fakty są takie, że restrykcyjne prawo, które mamy teraz nie ma żadnej mocy sprawczej by powstrzymać chociaż jedną aborcję" – mówiła w "Kropce nad I" Wanda Nowicka. "Fakty są takie, że kiedy człowiek zostaje powołany do życia, to kobieta nie ma już wyboru" – ripostowała Beata Kempa. Program zamienił się w słowny sparing.
Choć na początku programu Wanda Nowicka (Ruch Palikota) i Beata Kempa (Solidarna Polska) zgodziły się co do tego, że ich kluby nie zamierzają popierać wniosku o wotum zaufania, który jutro zamierza zgłosić Donald Tusk, niemalże pokłóciły się, kiedy Monika Olejnik zapytała je o kwestię zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Projekt ją zaostrzający przeszedł przez głosowanie w Sejmie i został skierowany do prac w komisji.
Wanda Nowicka, zapytana o to, czy to nie Ruch Palikota zaczął "aborcyjną wojnę" składając projekt liberalizujący przepisy, powiedziała, że używanie takiego argumentu jest jak "obwinianie kobiety, którą zgwałcono w ciemnej uliczce" o to, że "miała zbyt krótką spódnicę". Zdaniem Nowickiej obecne prawo jest w tej materii złe, bo jest "wymierzone w kobiety biedniejsze".
"Kobiety bogatsze, elektorat PO sobie poradzą. Pojadą do Czech, do Niemiec, do Szczecina, gdzie lekarz przerwie ciążę za granicą" – powiedziała Nowicka.
Beata Kempa argumentowała z kolei, że ustawę należy zmienić, bo obecnie obowiązująca została uchwalona w 1993 roku. "Z punktu widzenia medycyny to czasy zamierzchłe" – mówiła posłanka.
"Nie odmawiajmy prawa do życia dzieciom niepełnosprawnym. Paraolimpiada pokazała, że osoby niepełnosprawne dobrze radzą sobie w społeczeństwie" – argumentowała Beata Kempa.
"Nie mówimy o zabijaniu osób niepełnosprawnych. My mówimy o przerywaniu ciąży we wczesnej fazie. To jeszcze długa droga do tego, by samodzielny człowiek żył poza ciałem matki" – odpowiedziała Wanda Nowicka, a Beata Kempa ripostowała, że "nigdy nie mamy pewności, że płód jest nieodwracalnie uszkodzony". Posłanka apelowała też o spokojną debatę wokół aborcji.
Wanda Nowicka odpowiedziała jej ostro, że ta prośba jest "największym kłamstwem" Solidarnej Polski, bo ta najpierw domaga się wprowadzenia represji, a dopiero później chce rozmawiać o tym, jak ewentualnie pomóc rodzinom dzieci niepełnosprawnych.
"Fakty są takie, że restrykcyjne prawo, które mamy teraz nie ma żadnej mocy sprawczej by powstrzymać chociaż jedną aborcję" – dodała wicemarszałek Sejmu.
"Fakty są takie, że kiedy człowiek zostaje powołany do życia, to kobieta nie ma już wyboru" – ripostowała Beata Kempa.
Oliwy do ognia dolewała Monika Olejnik, która do Beaty Kempy powiedziała wprost: to, co pani mówi, jest niemoralne.