Wybuchy agresji, bo ktoś nie miał maseczki. "Usłyszałam: jak k*rwo chcesz, dzwoń na policję"
Żaneta Gotowalska
21 kwietnia 2021, 15:10·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 21 kwietnia 2021, 15:10
Pandemia jest z nami od kilkunastu miesięcy. Musimy radzić sobie z funkcjonowaniem w sytuacji wzmożonego napięcia. Dochodzi więc coraz częściej do wyzwisk lub pobić, gdy ktoś komuś zwraca uwagę. – Stał bardzo blisko mnie i kichał. Zwróciłam kulturalnie uwagę, że mógłby zasłonić twarz. Zaczął mnie wyzywać i dodał "jak k*rwo chcesz, dzwoń na policję" – mówi dziewczyna, która zmierzyła się z agresją po zwróceniu uwagi o brak maseczki.
Reklama.
Kilkanaście dni temu w Kauflandzie w Lesznie doszło do aktu przemocy. Mężczyzna uderzył kobietę z taką siłą, że upadła na ziemię. Wszystko utrwalił sklepowy monitoring, a nagranie trafiło do sieci. Sprawą zajęła się policja.
48-latek został przesłuchany, przedstawiono mu trzy zarzuty (znieważenia kobiety, naruszenia nietykalności cielesnej i spowodowania lekkiego uszkodzenie ciała poprzez cios pięścią w twarz), za które grożą 2 lata więzienia. Ma też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej oraz otrzymał mandat za brak maseczki.
Napaść z nożem, pobicie, wszystko przez brak maseczki
Od początku pandemii koronawirusa w Polsce takich przypadków medialnych było co najmniej kilka. Jak ten z Łodzi z września 2020 roku, kiedy poznańscy policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o napaść z nożem na 21-letniego sprzedawcę, bo ten zwrócił mu uwagę, że na terenie sklepu trzeba nosić maseczkę.
Czy z października 2020, kiedy motornicza Tramwajów Warszawskich została pobita tylko dlatego, że zwróciła uwagę pasażerom na konieczność zakładania maseczek. Motorniczą zaopiekował się wówczas psycholog dyżurny pracujący w przedsiębiorstwie oraz patrol nadzoru ruchu. Kobieta miała złamaną nogę.
Albo z listopada 2020 roku, kiedy mężczyzna najpierw kopnął, a potem uderzył pięścią w twarz nieznajomą, bo ta spytała go, dlaczego nie ma maseczki. 56-letni łodzianin usłyszał zarzut spowodowania obrażeń ciała i przyznał się do niego, choć uważał, że kobieta nie miała prawa zwracać mu uwagi.
"Jak k*rwo chcesz, dzwoń na policję"
Oprócz spraw medialnych, na co dzień ludzie zmagają się z sytuacjami przejawów agresji, kiedy zwrócą uwagę na brak maseczki u danej osoby czy nieprzestrzeganie obostrzeń.
Jak pan Radosław z Elbląga, który opowiedział mi, że najczęściej spotyka się z agresją słowną. – Proszę, żeby ktoś założył maskę i się ode mnie odsunął, a słyszę zaczepne: bo co? – opowiada. Raz, kiedy jechał na schodach ruchomych, odwrócił się i zwrócił uwagę młodej osobie, ta usiłowała go odepchnąć.
Z sytuacją niefrasobliwego zachowania obsługi sklepu spotkała się mama dziennikarki Wiktorii Bieliaszyn. "Moja mama prosi kasjerkę o założenie maseczki. Ta odmawia. Wydając resztę, chucha na monety i podaje je mamie ze słowami: "Proszę, z Covidem!". Co się dzieje z tym światem? Czy lockdown, rosnąca liczba zakażeń i zgonów naprawdę nie działają na wyobraźnię?" - napisała na Twitterze.
Pani Wioletta zwróciła uwagę osobie stojącej za nią w kolejce do kasy. – Poprosiłam, żeby zachowywano odpowiednią odległość, założono maskę. Usłyszałam, że mam wyłączyć telewizor i włączyć myślenie i że to wstyd, że dałam sobie założyć kaganiec – opowiada.
Pan Jakub miał nieprzyjemną sytuację z mężczyzną z dzieckiem. To było w sklepie na Saskiej w Warszawie. – Facet wszedł przez drzwi i natychmiast ktoś mu zwrócił uwagę. On nic sobie z tego nie robił. Wziął koszyk i chciał iść zrobić zakupy. Zza kas wyszedł sprzedawca i blokował mu wejście na halę sprzedażową. Sprzedawca był stanowczy i nie chciał wpuścić gościa, który zaczął z nim dyskutować – opowiada.
I dodaje, że wyjął telefon i podszedł bliżej do mężczyzn. – Powiedziałem, że dzwonię na policję. Wywołałem 112 i w tym momencie gość wziął dziecko na ręce i wyszedł ze sklepu – dodał pan Jakub. Sytuacja miała miejsce w ubiegłym tygodniu. – Na Saskiej w weekendy jest podobnie jak na bulwarach, Krupówkach czy na molo w Sopocie. Pełno ludzi, 1/3 bez masek, 1/3 z maskami pod nosem.
– Spotkałem ostatnio kumpla bez maseczki i pytam, dlaczego jest bez. On mi na to, że "już jest zaszczepiony, to po co ma nosić". To chyba nowe zjawisko, z którym będziemy musieli się zmierzyć, że osoby zaszczepione w ogóle oleją obostrzenia – dodał.
Pani Paula zwróciła uwagę mężczyźnie w komunikacji miejskiej, który nie miał nałożonej żadnej maseczki czy chusty. – Stał bardzo blisko mnie i kichał. Zwróciłam kulturalnie uwagę, że mógłby zasłonić twarz, a co najważniejsze - założyć maseczkę. Pan zaczął mnie wyzywać od cytuję "je*anych PiS-owców" i dodał: "jak k*rwo chcesz, dzwoń na policję”. Żaden z pasażerów nie zareagował – dodaje dziewczyna, która – jak podkreśla – choruje, więc robi wszystko, by nie złapać koronawirusa. – Zazwyczaj po prostu leci "spie*dalaj foliaro" – mówi.
"Policjanci nie walczą z ludźmi a z pandemią"
Sytuacji wybuchów agresji jest coraz więcej. Zapytałam o to Komendę Główną Policji. – Nieustannie apelujemy o rozwagę i dostosowanie się do nadal obowiązujących obostrzeń.
Liczymy na wzajemne zrozumienie. Na co dzień bądźmy cierpliwi i odpowiedzialni. Cały czas wspieramy Państwową Inspekcję Sanitarną, aby zahamować liczbę zarażeń i odciążyć służbę zdrowia – przekazał mi insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy KGP.
Dodał, że "policjanci nie walczą z ludźmi a z pandemią".
Jak mi przekazano, od początku działań funkcjonariusze Policji przeprowadzili ponad 3,9 mln kontroli związanych ze sprawdzeniem, czy przestrzegane są wprowadzone nakazy, zakazy i ograniczenia - zgodnie z ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi.
Między innymi po stwierdzeniu nieprzestrzegania nakazu zasłaniania ust i nosa od początku działań nałożono 492 514 tys. mandatów, skierowano 69 690 tys. wniosków o ukaranie do sądu oraz 300 062 tys. osób pouczono.
– Tylko we wtorek w związku z tym wykroczeniem funkcjonariusze Policji nałożyli 5 370 mandatów, skierowali 560 wniosków o ukaranie do sądu, a 2526 osób pouczyli. Ostatniej doby skontrolowano 3 206 środków transportu publicznego sprawdzając, czy przestrzegane są w nich wprowadzone ograniczenia w zakresie przewozu osób, oraz zakrywania nosa i ust maseczką — dodał insp. Ciarka.
Codziennie do zadań związanych ze zwalczaniem COVID-19 kierowanych jest ok. 20 tys. policjantów.
Nie chcemy mieć powodów do karania. W pierwszej kolejności zawsze apelujemy o stosowanie się do obowiązujących ograniczeń, informujemy i przekazujemy komunikaty, również jeżeli to możliwe przy pomocy urządzeń nagłaśniających. Jeżeli pomimo zwrócenia uwagi osoby nie stosują się do poleceń każdy naruszający prawo musi liczyć się z surowymi konsekwencjami prawnymi.