Ciężki powrót Roberta Lewandowskiego. Brutalne zagranie Polaka, rywal zalał się krwią
Krzysztof Gaweł
24 kwietnia 2021, 21:26·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 kwietnia 2021, 21:26
To nie był wymarzony powrót Roberta Lewandowskiego po kontuzji. Polak długo nie potrafił zagrozić bramce FSV Mainz, jego drużyna zagrała bardzo słabo, a nasz napastnik agresywnie zaatakował rywala i polała się krew. Gorzkie popołudnie osłodził gol w samej końcówce. I szansa na mistrzostwo Niemiec wywalczone na własnym stadionie już na początku maja.
Reklama.
Robert Lewandowski pauzował 27 dni po kontuzji kolana doznanej w meczu z Andorą (3:0), a gdy wrócił do gry, Bayern Monachium zagrał najsłabszy mecz w sezonie 2020/2021. W sobotę mistrzowie Niemiec mieli sięgnąć po tytuł, mierzyli się z walczącym o utrzymanie FSV Mainz, ale do przerwy przegrywali 0:2. A po zmianie stron nie potrafili odwrócić losów meczu.
Wszystkie oczy, co zrozumiałe, były zwrócone na Polaka. W 15. minucie "Lewy" miał kapitalną okazję, przy stanie 0:1 zagapiła się obrona Mainz i Lewandowski był sam na linii pola karnego. Uderzył fatalnie, wysoko nad bramką. Zupełnie jak nie on, ale można to tlumaczyć długą przerwą w grze. Po zmianie stron Bayern grał odważniej i bardzo twardo.
A Robert Lewandowski dwa razy ostro zaatakował Leandro Barreiro. W 55. minucie Polak trafił rywala łokciem w twarz, ten zalał się krwią i był długo opatrywany. Sędzia Harm Osmers nie zdecydował się ukarać snajpera, zrobił to dopiero w 73. minucie, gdy obaj ponownie się starli i Luksemburczyk znów został trafiony łokciem przez naszego asa.
Kartonik - żółty, a nie czerwony, na który nasz as pracował w sobotę bardzo wytrwale - oznacza, że w kolejnym meczu "Lewy" będzie zagrożony. Na koncie ma cztery żółte kartki, piąta oznacza przymusową pauzę w kolejnym meczu ligowym. Dla walczącego o rekord strzelecki Bundesligi Lewandowskiego byłaby to katastrofa.
Ciężki i niezbyt udany powrót kapitan polskiej kadry osłodził sobie, jak wyliczyli dziennikarze, dwadzieścia sekund przed końcem meczu. Po błędzie obrony przyjął piłkę, co nie było łatwą sztuką i trafił do bramki Mainz. Trafił po raz 36 w tym sezonie Bundesligi i 43 w ogóle w sezonie 2020/2021 w barwach Die Roten.
Do rekordu 40. bramek Gerda Muellera brakuje "Lewemu" czterech bramek, a kolejny mecz Bayern zagra dopiero 8 maja 2021 z Borussią Moenchengladbach. I będzie mógł wreszcie świętować tytuł na Allianz Arena. Za tydzień w Niemczech odbędą się półfinały Deutscher Pokal, Bundesliga będzie pauzować.