In Memorian rozzłościł fanów Oscarów. Wyjaśniamy, dlaczego.
In Memorian rozzłościł fanów Oscarów. Wyjaśniamy, dlaczego. Fot. Youtube.com/ABC

Gala rozdania Oscarów, jak co roku, wzbudza kontrowersje. Tym razem padło na fragment poświęcony aktorom oraz twórcom filmowym, którzy odeszli w ciągu ostatniego roku. Zdaniem internautów In Memoriam wcale nie oddawał hołdu zmarłym artystom. Szok wzbudziła zwłaszcza piosenka puszczona w tle oraz brak niektórych nazwisk.

REKLAMA
Tegoroczna gala rozdania Oscarów była zupełnie inna od pozostałych, a wszystko z powodu pandemii koronawirusa. Tym razem Hollywood musiało obejść się bez muzycznych występów, monologów komików czy typowego dla Oscarów blichtru. Ceremonia odbyła się w dwóch miejscach jednocześnie: Dolby Theatre (tradycyjnym "domu" Oscarów) oraz stacji kolejowej Union Station w Los Angeles, a na widowni zasiadło tylko 170 osób.
Kontrowersją, która przysłoniła nieco zachwyt związany z rozdaniem Oscarów, było przyznanie nagrody w kategorii "najlepszego aktora pierwszoplanowego" Anthony'emu Hopkinsowi.
"Oscary były tak pewne, że Chadwick Boseman wygra, że przearanżowali całą ceremonię, żeby jego kategoria była ostatnia, a potem dali nagrodę Anthony'emu Hopkinsowi... Najbardziej chaotyczna i dziwaczna rzecz, jaka widziałem" – stwierdził z kolei Spencer Althouse z portalu Buzzfeed.
To nie była jedyna rzecz, która zezłościła fanów złotej statuetki. Widzowie gali zwrócili uwagę na tegoroczny In Memoriam, gdzie w tle leciała energiczna piosenka, a nazwiska zmarłych artystów znikały po zaledwie jednej sekundzie. "Tegoroczne in memoriam słabe. Zdjęcia leciały jak szalone, muzyka niezbyt nostalgiczna" – czytamy na Twitterze.
Ponadto wielu internautów zauważyło, że wśród wymienionych aktorów zabrakło m.in. Nai Rivery z "Glee" oraz Jessiki Walter z filmu "Bogaci bankruci".
Czytaj także: