Katarzyna Augustynek została zatrzymana przez policję podczas protestu przed Sądem Najwyższym w obronie sędziego Igora Tulei. Aktywistka znana jako Babcia Kasia została wtedy otoczona przez kilku policjantów, a następnie wyniesiona do radiowozu. We wtorek zapadł wyrok w jej sprawie. Babcia Kasia została uniewinniona, a działania policji sąd uznał za "naruszające godność człowieka".
Katarzyna Augustynek potraktowana jak kibol za obronę sędziego Tulei
Do całego zdarzenia doszło 21 kwietnia podczas blokady Sądu Najwyższego przez obywateli RP. Protest miał związek z odbywającym się wówczas posiedzeniem Izby Dyscyplinarnej ws. sędziego Igora Tulei.
Jak relacjonowaliśmy w naTemat.pl, policja zatrzymała w trakcie protestu kilku manifestujących, a wśród nich znalazła się także Babcia Kasia. Aktywistkę przewieziono na komendę policji przy ulicy Wilczej. Zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich dr Hanna Machińska podkreślała później, że policjanci podczas zatrzymania Babci Kasi zachowywali się wyjątkowo brutalnie.
Katarzyna Augustynek od razu z komendy trafiła przed sąd w ramach postępowania w trybie przyspieszonym, a oskarżono ją o brutalną napaść na policję. Policjanci ocenili bowiem, że aktywistka ich atakowała. Proces Babci Kasi trwał do wieczora, aż sędzia ogłosiła przerwę w rozprawie do wtorku, 27 kwietnia 2021. Jednocześnie nakazała "niezwłocznie zwolnić" aktywistkę.
Babcia Kasia uniewinniona
Podczas wtorkowej rozprawy Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał, że Katarzyna Augustynek jest niewinna zarzucanych jej czynów. Działania policji zostały określone przez sąd jako "nieproporcjonalne, nieadekwatne i nieznajdujące umocowania prawem", za to "naruszające godność człowieka".
– Nie można dopuścić do sytuacji, żeby osoba protestująca była wręcz odzierana z odzieży. Dlatego sąd nie znalazł żadnego usprawiedliwienia dla sposobu działań policji – mówiła sędzia Justyna Koska-Janusz.
– Nie zgadzam się na to, żeby moje prawa człowieka i obywatela były naruszane. Dlatego zawsze, kiedy mam możliwość, protestuję. Tak postępowałam, tak postępuję i będę postępować niezależnie od tego, jak będę traktowana przez zbrojne ramię obecnej władzy – mówiła Katarzyna Augustynek jeszcze przed ogłoszeniem wyroku w jej sprawie.