- Jest wielka potrzeba wśród młodych ludzi, którzy sympatyzują z Platformą, by nasza partia wróciła do korzeni - mówi naTemat Jacek Borkowski, łódzki radny, który domaga się powstania pierwszego w Polsce koła liberalnego w PO.
Dlaczego chce pan założyć w Łodzi pierwsze w Polsce liberalne koło Platformy Obywatelskiej?
Myślę, że wstrzeliłem się z tym pomysłem w ciąg wydarzeń, który właśnie obserwujemy. Wniosek w sprawie powołania Koła Liberalnego złożyłem 24 września i jest on wciąż w jakimś zawieszeniu, bo bardzo głośno zrobiło się o kwestiach światopoglądowych.
A dlaczego go w ogóle złożyłem? Uważam, że w obliczu dyskusji światopoglądowej potrzebne jest takie nowe koło. Widząc organizujące i rozbudowujące się z środowisko konserwatywne, dostrzegam potrzebę rozwinięcia szerszej dyskusji po stronie liberalnej. To czas, aby zaakcentować swoje poglądy, które prezentowałem od zawsze i powołać ciało statutowe, którego głos będzie lepiej słyszalny, niż jednej osoby.
Szefostwo pana partii od zawsze mówi, że w PO nie ma frakcji, skrzydeł. Powstanie takiego koła udowodniłoby coś zupełnie innego.
Proszę pamiętać jednak, iż PO była zawsze partią konserwatywno-liberalną i już w samej nazwie zawarte było to, że jest to partia dla wszystkich. Taka duża platforma wymiany światopoglądowej. A teraz te wszystkie hasła wolnościowe, o których mówiono na początku, zaczęły zanikać.
Natomiast wiem, że powołanie Koła Liberalnego może napotkać na opór, ponieważ szefem Zarządu Regionu łódzkiej Platformy jest poseł Andrzej Biernat, który znalazł się wśród tych, którzy ostatnio głosowali za projektem Solidarnej Polski. I tu w Łodzi w środowisku liberalnym i Młodych Demokratów po prostu zawrzało.
Na Wiejskiej konserwatyści to już chyba połowa klubu, a jakie są partyjne doły Platformy? Liberalne, czy też coraz bardziej konserwatywne?
To dość zadziwiające, bo tego głosu liberalnego prawie w ogóle nie słychać. Jednak gdy rozmawia się z ludźmi młodymi, to każdy z nich twierdzi, że jest liberałem. Ale ten liberalizm odnosi się do różnych spraw. Bo z jednej strony mamy liberalizm gospodarczy, a z drugiej kwestie światopoglądowe, które są bardzo dyskusyjne. O tym mówił na przykład poseł John Godson, który jest przeciwnikiem dyscypliny partyjnej w sprawach światopoglądowych.
Liberałowie z partyjnych dołów mają poczucie, że wciąż są w tej samej frakcji, co premier Donald Tusk?
Myślę, że tak. Widzę jednak kłopot premiera z frakcją skupioną wokół ministra Jarosława Gowina. Donald Tusk na pewno ma problem z tym, że Platforma mu się trochę "konserwuje". Dlatego staram się dać mu wsparcie zakładając Koło Liberalne PO.
A może pan wcale nie jest reformatorem, a zwykłym rozłamowcem?
Platforma to moje miejsce. Nie mam zamiaru niczego łamać, choć takie głosy oczywiście już się pojawiają. Natomiast dochodzą do mnie informacje, że jestem "łódzką opcją Gibały", z góry zakładające wyprowadzenie ludzi ze struktur naszej partii. To ewidentny brak zrozumienia czym jest Platforma Obywatelska i próba kneblowania dyskusji światopoglądowej. Bo Koło Liberalne ma być dla wszystkich, dać odpowiedź na rosnącą potrzebę dyskusji.
Dodam, że jest jeszcze wielu sympatyków Platformy, którzy podzielają moje poglądy i nie chcą wstępować do Ruchu Palikota, który stał się wydmuszką. Na początku był dla wielu atrakcyjny, ale teraz wiele kwestii, takich jak legalizacja miękkich narkotyków, czy ataki na Kościół sprawiają, że są oni zniesmaczeni. I właśnie tu jest wielka szansa dla PO. By przyciągnąć te osoby, które są zawiedzione działalnością Janusza Palikota, bo to partia, która się kończy, a nie rozwija. Dlatego nie mam zamiaru nikogo do niej wyprowadzać.
Powiem więcej, nasze koło będzie skupiać się wyłącznie na pracy, na rzecz propagowania wartości liberalnych w ramach programu PO. Chcemy w ten sposób przyciągać do Platformy młodych ludzi, którzy mają podobny światopogląd.
Partyjne doły są w stanie dać impuls do odświeżenia wizerunku Platformy, który zdaje się być coraz mniej atrakcyjny?
Uważam, że wszystko należy budować od dołu, od fundamentów. Cała PO stoi na nogach, które tworzą zwykli członkowie partii. Tu na dole, gdzie na co dzień spotykają się z ludźmi. My jesteśmy najbliżej obywateli i wyczuwamy pewne tendencje, którymi żyje ulica. Rozmawiamy też z przyjaciółmi. Moi mówią mi, że głosowali na Platformę, ale teraz mają duże wątpliwości, co zrobić następnym razem. A są właśnie osobami otwartymi, liberalnymi. Oni chcą związków partnerskich, by państwo nie decydowało o szczęściu innych, oczekują wsparcia Państwa w sprawie in vitro.
Macie wsparcie kogoś z partyjnych liderów?
Wspiera nas chociażby posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska, która jest autorem ustawy o in vitro, Artur Dunin - twórca projektu ustawy o związkach partnerskich, czy Michał Jaros, będący szefem parlamentarnego zespołu ds. wolnego rynku. Z kolei Krzysztof Kwiatkowski, były minister sprawiedliwości, w nowelizacji ustawy, zaproponował możliwość odstąpienia od karania za posiadanie małej ilości np. marihuany, która w UE jest środkiem wykorzystywanym w farmacji. Dlatego bardzo się cieszę, że parlamentarzyści, o których wspomniałem już przyjęli nasze zaproszenie do współpracy. To nasi znakomici reprezentanci w Warszawie, którzy stale działają na rzecz liberalizacji prawa.
Musimy jednak tę dyskusję światopoglądową rozpoczynać tutaj, na samym dole. W przeciwnym razie będą działy się takie rzeczy jak w przypadku projektu Solidarnej Polski o aborcji.