Borys Budka odpowiedział na list otwarty parlamentarzystów PO i KO, w którym politycy apelują o "poważną debatę" ws. przemian wewnątrz ugrupowania. – Traktuję go jako zapowiedź, że podpisani chcą działać – stwierdził szef Platformy Obywatelskiej.
Grupa parlamentarzystów PO i KO wystosowała list otwarty do swoich partyjnych i klubowych kolegów. W dokumencie pojawia się apel o podjęcie "poważnej debaty", która ma doprowadzić do "wieloaspektowej przemiany wewnętrznej". Podkreślono w nim, że bez "daleko idących zmian" nie ma szans na wygranie wyborów, a nawet utrzymanie statusu lidera opozycji.
Pod listem podpisało się 51 parlamentarzystów, m.in. były szef PO Grzegorz Schetyna czy poseł do PE Bartosz Arłukowicz. Pismo można zinterpretować jako zapowiedź zagrożenia dla pozycji szefa PO Borysa Budki.
Podczas sobotniego briefingu w śląskim Mikołowie polityk zapewnił jednak, że jego zdaniem "każdy przejaw aktywności jest bardzo dobry". – Co więcej, ja widziałem kilka wersji tego listu. Nawet proszono mnie o naniesienie poprawek – niektórzy ludzie pytali, czy warto podpisywać – przekazał Budka.
Zaznaczył, że teraz oczekuje od swojej partii ciężkiej pracy. – Tak jak w 2016 roku, kiedy też mieliśmy takie wahnięcie w sondażach, wszyscy jak jedna drużyna ruszyliśmy w Polskę. Oczekuję, że poza pisaniem listów, jest też gotowość właśnie do tego, gdy tylko zostaną te obostrzenia zniesione – podkreślił szef PO, dodając, iż list traktuje jako "zapowiedź tego, że osoby tam podpisane chcą działać".
Aktywność na pewno się przyda, bo KO jest największym politycznym przegranym ostatnich miesięcy. Tak przynajmniej wynika z sondaży. Z większości opublikowanych niedawno badań wynika, że rolę lidera opozycji przejęła Polska 2050 Szymona Hołowni.