Minister sprawiedliwości nie pierwszy pokazał osobiste zaangażowanie w sprawę, która wywołała wstrząs w społeczeństwie. Nie pierwszy raz podał też jej szczegóły, choć takie, jak w przypadku brutalnego zabójstwa 3-letniej Zuzi, spotkały się z krytyką wielu Polaków. – Nie przystoi ministrowi – ocenia surowo dr Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Matka zadała Zuzi kilka ciosów nożem. Dziewczynka z głęboką raną serca zmarła na stole operacyjnym. Tragedia wydarzyła się 4 maja w Poznaniu.
Minister Zbigniew Ziobro napisał, że matka zaplanowała zbrodnię zimną krwią i zamieścił opis, który wielu odebrało krytycznie. Inni w komentarzach domagają się surowej kary dla kobiety.
Minister publikuje na Twitterze treści, zmierzające do tego, żeby już wydać wyrok zanim zrobi to sąd – uważa prawnik, którego zapytaliśmy o zdanie.
"Co to jest?! Takie okoliczności podaje się na sali sądowej z wyłączeniem jawności", "Jakim prawem opowiada pan o szczegółach zbrodni?" – pod wpisem ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego na Twitterze wielu komentujących nie zostawiło na nim suchej nitki.
We wpisach na Twitterze i na Facebooku Zbigniew Ziobro odniósł się do śmierci 3-letniej Zuzi z Poznania. Jej zabójstwo wstrząsnęło miastem, było o nim głośno w całej Polsce.
Śmierć Zuzi z Poznania
Tragedia wydarzyła się 4 maja w kamienicy przy ul. Winklera w Poznaniu. Tam 26-letnia matka zadała dziecku kilka ciosów nożem. Dziewczynka z głęboką raną serca trafiła do szpitala. Zmarła na stole operacyjnym.
Jak wykazała sekcja zwłok, bezpośrednią przyczyną zgonu Zuzi był ostry krwotok zewnętrzny i wewnętrzny. "Spowodowany raną kłutą klatki piersiowej penetrującą do prawej i lewej komory serca. Jedna skuteczna rana spowodowała krwotok, a wcześniej uszkodzenie serca" – cytujemy za "Głosem Wielkopolskim".
Magdalena C. trafiła do aresztu tymczasowego. "Ciosów było kilka, dziewczynka była też duszona" – powiedział "Super Expressowi" prok. Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Ujawnił też, jak kobieta opisała to, co się stało: "Twierdzi, że chciała popełnić samobójstwo, a że nie chciała zostawiać dziecka samego to najpierw zabiła dziecko, a potem nie była w stanie targnąć się na swoje życie".
13 maja min. Zbigniew Ziobro przekazał, że matka zaplanowała zbrodnię z zimną krwią. "Potem w okrutny sposób ją zrealizowała. Poleciłem zmianę postawionego jej zarzutu na surowszy – zabójstwo popełnione ze szczególnym okrucieństwem" – napisał w mediach społecznościowych.
Dodał opis, który wielu zaskoczył i zbulwersował: "Matka wybrała bardzo ostry nóż i powoli zabijała małą Zuzię, uderzając ją kilkakrotnie ostrzem w okolice serca i w plecy. Potem dusiła ją rękoma, gdy ta płakała i błagała, by mama przestała".
Wielu internautów zareagowało bezlitośnie na takie szczegóły.
Inni natychmiast wydaliby na kobietę wyrok. "Dożywocie dla niej jak nic!", "Tylko i wyłącznie kara śmierci" – popłynęły komentarze na profilu FB ministra.
"Co ma na celu ujawnianie drastycznych szczegółów zbrodni? Lincz? Chęć zemsty?" – zapytał w pewnym momencie jeden z komentujących. "Bronisz morderczyni" – zareagował inny w odpowiedzi.
Prawnik komentuje wpis Ziobry
– Nie przystoi ministrowi, żeby w taki sposób podawać szczegóły zdarzenia. To jest epatowanie szczegółami w bardzo tragicznej sytuacji, które chyba ma wywołać populistyczny efekt, żeby ludzie czuli, że popełniono bardzo bulwersujący czyn. To odwoływanie się do najniższych instynktów, które jedyne co mogą zrobić, to wywołać w ludziach złość, chęć odwetu czy linczu – uważa dr Mikołaj Małecki, prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dodaje, że poza tym postępowanie się toczy i jego szczegóły nie są publicznie znane. – Jest przepis Kodeksu Karnego, który mówi o tym, że nie wolno bez zezwolenia ujawniać szczegółów postępowania karnego, dopóki nie staną się one znane w postępowaniu przed sądem. W tym przypadku sprawa nie jest zakończona i szczegóły nie powinny przedostawać się do opinii publicznej. Czy minister jest wyłączony spod działania Kodeksu Karnego, że ma prawo nimi epatować? – reaguje w rozmowie z naTemat.
Uważa też, że takie epatowanie szczegółami wygląda jak szantaż skierowany w stronę sądów: – Minister publikuje na Twitterze treści, zmierzające do tego, żeby już wydać wyrok zanim zrobi to sąd. Pan minister nie jest sądem, nie jest wyrocznią. Ujawniając odrażające szczegóły wywołał taki klimat, że sąd stał się jego zakładnikiem. Może się okazać, że sąd nie orzeknie kary, której chciałby minister. Wtedy może spotkać z reakcją, że jest zbyt łagodny dla zwyrodnialców i dlatego dalej trzeba przeprowadzać reformę sądownictwa.
Minister Ziobro nie pierwszy raz wkroczył do działania, jeśli chodzi o tak głośną sprawę. Niedawno zabrał głos w sprawie śmierci 3-letniej Hani z Kłodzka. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka została pobita. "Poleciłem zatrzymać także ojca dziecka i postawić obu rodzicom zarzuty zabójstwa i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem" – poinformował wówczas Zbigniew Ziobro.
Podobnych interwencji z jego strony było więcej. Za każdym razem wywołują skrajne reakcje.
– Pamiętam, że epatował szczegółami konkretnego zajścia, ale nie aż tak bardzo. Takiej sytuacji sobie nie przypominam – mówi o sprawie Zuzi dr Małecki.