Niemcy już wiedzą, że Polak potrafi. Robert Lewandowski o krok od miejsca w historii
Krzysztof Gaweł
15 maja 2021, 09:14·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 maja 2021, 09:14
Robert Lewandowski w sobotę może przejść do historii Bundesligi i wymazać z tabeli rekordów wielki wyczyn wielkiego Gerda Müllera. Jeśli strzeli bramkę w meczu z SC Freiburg, wyrówna osiągnięcie "Bombera". Jeśli strzeli dwie, zostanie samodzielnym rekordzistą Bundesligi. I znów udowodni, że Polak w Niemczech potrafi. "Lewy" rok w rok od ponad dekady udowadnia to w zasadzie co tydzień.
Reklama.
Robert Lewandowski - 39 bramek w sezonie 2020/2021. Gerd Müller - 40 bramek w sezonie 1971/1972. Polakowi brakuje do legendy reprezentacji Niemiec, Bayernu Monachium i całej Bundesligi raptem jednego gola. Ma to szczęście, że do końca sezonu zostały dwie kolejki, a jego drużyna nie ma wymagających rywali. Ma też niesamowity instynkt strzelecki oraz końskie zdrowie.
Z tym ostatnim było wiosną nieco gorzej niż zazwyczaj, ale Lewandowski nie odpuszcza. W marcu i kwietniu pauzował 27 dni (oraz cztery ligowe kolejki) po kontuzji kolana. Wrócił, trafia i jest o krok od miejsca w historii. Nawet czwartkowe przygody podczas treningu go nie zatrzymały. Snajper poczuł ból, zszedł wściekły z murawy, ale szybko okazało się, że to nie kontuzja a jedynie przeciążenie. Ciężki sezon daje się we znaki nawet takiemu tytanowi, jak kapitan polskiej kadry.
Teraz jednak liczy się co innego, trwa misja "Rekord". Bayern zagra z rywalami, którzy nie należą do ligowych potentatów i którzy mają problem z zatrzymaniem naszego asa. Przeciwko SC Freiburg "Lewy" trafiał 18 razy w 17 meczach, za każdym razem w ostatnich czterech pojedynkach. Przeciwko Augsburgowi z kolei strzelił 20 bramek w 16 meczach. A w ostatnich dwóch spotkaniach strzelił lokalnym rywalom dwa i trzy gole.
– Rekord to byłoby coś niesamowitego, ale nie myślę o tym. Wiem, że mam szansę go pobić, ale wciąż muszę ciężko pracować – mówił po ostatnim meczu kapitan reprezentacji Polski. Borussii Mönchengladbach wbił trzy gole, w tym jednego cudownego. I zaliczył asystę, bo jak sam mówi, trzeba grać zespołowo. Jak będzie w najbliższą sobotę?
Bayern Monachium stawi czoła SC Freiburg w ramach 33. kolejki Bundesligi na jego Schwarzwald-Stadion o godzinie 15:30. Warto włączyć telewizor równo z pierwszym gwizdkiem, bo nim dobrze wybrzmi w uszach piłkarzy, może bardzo szybko napisać się historia Bundesligi. Historią, którą napisze Robert Lewandowski. Transmisja na żywo w Eleven Sports.