Premier Mateusz Morawiecki w pierwszym wywiadzie po prezentacji Polskiego Ładu dla "Wprost" odpowiedział na niektóre z wątpliwości dotyczących programu PiS. Odniósł się m.in. do kwestii jego finansowania i zarzutów dotyczących obciążenia klasy średniej oraz polskich przedsiębiorców.
Premier Mateusz Morawiecki został zapytany o kontrowersyjne zmiany w systemie podatkowym, które będą służyły sfinansowaniu Polskiego Ładu, a obciążą najbogatszych oraz klasę średnią. Polityk PiS zaprzecza, że program uderza w tę grupę społeczeństwa i nie czuje się "Robin Hoodem, który zabiera bogatym i daje biednym".
– Na przykład lekarz, który zarabia na umowie o pracę 15 000 zł zarobi o ok. 160 złotych mniej, czyli obciążenie wzrośnie mniej niż o 2 proc. Natomiast dowodem na wsparcie klasy średniej w Polskim Ładzie jest podniesienie pierwszy raz od kilkunastu lat drugiego progu podatkowego o prawie 34 tysiące złotych, do poziomu 120 tysięcy złotych. To sektor finansów publicznych weźmie na siebie znaczną część kosztów tej powszechnej obniżki podatków – przekonywał.
– Zacznę od przykładu, kto ile płaci składki zdrowotnej. Osoba przy średniej płacy efektywnie około 65 zł. A ile płaci np. prawnik prowadzący działalność gospodarczą i zarabiający prawie 20 tys. złotych? Płaci 53 złote, ponieważ odlicza sobie tę składkę od podatku. Płaci składkę niewiele wyższą niż zarabiający płacę minimalną. Dlatego 90 proc. osób ma skorzystać na tych zmianach – tłumaczył dalej premier.
Szef polskiego rządu podkreślił, że na wprowadzeniu 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku mają skorzystać przedsiębiorcy.
– Samozatrudniona pani fryzjerka czy szef kuchni w restauracji niekoniecznie zapłacą więcej, a nawet mogą zapłacić mniej. Dopiero samozatrudnieni, którzy zarabiają więcej netto, mogą zapłacić pewną kwotę dodatkową i to nie do budżetu, a jako składka na służbę zdrowia. Osoba, która zarabia 10-15 tys. złotych, może zapłacić nieco więcej. Znacznie więcej zapłacą menadżerowie korporacji, którzy zarabiają po 25-35 tys., dyrektorzy w średnich i dużych firmach, czy członkowie zarządów różnych przedsiębiorstw – wyjaśniał.
Morawiecki podkreślił także, że zamierza walczyć z oszustami finansowymi i rajami podatkowymi. – Niektóre jurysdykcje podatkowe, jak Luksemburg, Holandia, czy Irlandia, korzystają ze specjalnych schematów prawniczych, które pozwalają im korzystać na obecności międzynarodowych korporacji, niepłacących podatków tam, gdzie uzyskują swoje dochody – mówił.
– A przecież ci wszyscy bogaci ludzie gdzieś mieszkają – i nie mieszkają na wyspach Bahama czy w Luksemburgu, tylko w Polsce. Korzystają z naszych dróg, chodników, szkół, służby zdrowia, czyli z infrastruktury budowanej przez całe społeczeństwo i często jest tak, że nie łożą na to odpowiednio do swoich zarobków. To nieuczciwe – twierdzi premier.
– To my poprzez dalsze uszczelnienie tego systemu zdobędziemy brakujące miliardy złotych, które przekazujemy obywatelom w postaci kwoty wolnej. Oczywiście część dochodów wiąże się również z budżetami samorządów i to mamy również plan wsparcia procesu inwestycyjnego gmin, powiatów i województw. Finanse publiczne po trudnym roku epidemii są w solidnym stanie. Dobrym tego potwierdzeniem jest nadwyżka budżetowa w wysokości 9 miliardów. Osiągnięta w pierwszej tercji roku – podsumował polityk.