
W walce wieczoru na FAME MMA 10 Kasjusz "Don Kasjo" Życiński przegrał z Normanem Parke z Irlandii Północnej. Werdykt wzbudził sporo kontrowersji, nie spodobał się zwłaszcza samemu przegranemu. Specjalizujący się w boksie dziennikarz "Super Expressu" Andrzej Kostyra przyznał mu rację.
REKLAMA
Choć o zwycięstwie Normana Parke sędziowie orzekli jednogłośnie, wiele osób nie zgadza się z ich decyzją. Swoje niezadowolenie zaraz po ogłoszeniu werdyktu w mocnych słowach wyraził sam "Don Kasjo". Decyzję sędziów oprotestowali też organizatorzy FAME MMA, którzy po zakończeniu walki chwycili mikrofon i opowiedzieli się po stronie Polaka.
Podobnego zdania jest Andrzej Kostyra. – Ja stawiałem na "Don Kasjo" i w moim odczuciu on wygrał ten pojedynek! – przekonuje dziennikarz "Super Expressu" w najnowszym odcinku swojego vloga. Przypomina, że Życiński, choć pozuje na "balangowicza", tak naprawdę jest dobrym bokserem, medalistą mistrzostw Polski z 2014 roku.
– Sędziowie dali 3:0 dla Normana Parke. Wyrok w moim odczuciu niesprawiedliwy, ponieważ pierwszą rundę na pewno wygrał "Don Kasjo". Drugą również. Trzecią i czwartą można było dać różnie. Piąte starcie dwoma punktami dla "Don Kasjo", ponieważ dostał jeszcze dodatkowo ostrzeżenie Norman Parke – wyjaśnia dziennikarz.
Swoje nastawienie zmienili za to wspomniani organizatorzy. Gdy emocje opadły, przeprosili oni Parke za to, co powiedzieli po walce, i zapewnili, że uznają jego zwycięstwo. To przyszło Brytyjczykowi zaskakująco trudno. Przed starciem eksperci przewidywali, że Parke, profesjonalny zawodnik, nie będzie miał większych problemów z pokonaniem patocelebryty. Tymczasem "Don Kasjo" postawił poprzeczkę naprawdę wysoko.
Czytaj także: