Wylot samolotu linii Lufthansa był wstrzymywany na lotnisku w Mińsku. Oficjalnie jako powód podawano "zagrożenie bezpieczeństwa". Maszyna w końcu wystartowała przed godz. 16 czasu polskiego.
Na maila lotniska przyszła wiadomość od nieustalonych osób o zamiarze dokonania ataku terrorystycznego na samolot LH1487 linii lotniczych Lufthansa, lecącego do Franfurtu. Wylot był planowany na godz. 14:20 (13:20 w Polsce). Boarding pasażerów został wstrzymany" – czytaliśmy w komunikacie portu lotniczego.
W związku z możliwym zagrożeniem, w Mińsku zdecydowano o powtórnej kontroli pasażerów i bagażu. Doniesienia o możliwym zamachu nie potwierdziły się. Samolot Lufthansy mógł w końcu wystartować z opóźnieniem około dwóch godzin.
Sytuacja z maszyną niemieckich linii mogła szybko wzbudzić podejrzenia, ze względu na to, co stało się 23 maja. Przypomnijmy, że samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna był zmuszony wylądować na lotnisku w stolicy Białorusi po fałszywym alarmie o bombie na pokładzie.
Decyzję o lądowaniu podjął sam Alaksandr Łukaszenka. Samolotem podróżował białoruski opozycjonista Roman Protasiewicz. Po wylądowaniu został on zatrzymany wraz ze swoją partnerką.