Łotewskie Ministerstwo spraw Zagranicznych podało, że w poniedziałek Białoruś wydaliła ze swojego terytorium ambasadora tego kraju oraz wszystkich dyplomatów. Łotwa postanowiła zrobić to samo.
"24 maja ambasador Łotwy na Białorusi Einārs Semanis został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Białorusi, gdzie przedstawiono decyzję o zmuszeniu dyplomatów ambasady Łotwy w Mińsku do opuszczenia kraju" – czytamy w komunikacie przedstawionym przez łotewskie MSZ.
Z jego treści wynika, że ambasador Łotwy musi opuścić Białoruś w ciągu 24 godzin, a pozostali dyplomaci w ciągu 48 godzin. MSZ dodaje, że jeden pracownik administracyjny pozostanie w ambasadzie, aby kontynuować pracę.
"W odpowiedzi na działania Białorusi, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Łotwy wezwało białoruskiego Chargé d'Affaires i poinformowało go o identycznych działaniach i wydaleniu białoruskich dyplomatów do czasu normalizacji stosunków" – dodaje łotewskie MSZ.
Sprawa najprawdopodobniej ma związek z dużą aktywnością Łotwy na arenie międzynarodowej w związku z niedzielną akcją służb Białorusi na lotnisku w Mińsku. Przypomnijmy, że białoruscy kontrolerzy lotu podali przelatującym nad terytorium Białorusi pilotom Ryanaira lecącego z Aten do Wilna, że na pokładzie maszyny jest bomba.
Jak się potem okazało, był to tylko pretekst, żeby ściągnąć na białoruską ziemię samolot, na którego pokładzie przebywał poszukiwany listem gończym opozycjonista Raman Pratasiewicz. Mężczyzna został zatrzymany, a samolot odesłany w dalsza podróż do Wilna.