
Raman Pratasiewicz od 2019 roku mieszkał przez pewien czas w Polsce, ale azylu – choć się o niego ubiegał – nie otrzymał. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński stwierdził, że zatrzymany przez białoruski reżim dziennikarz "nie dokończył procedury azylowej", jednak bliscy Pratasiewicza znają inną wersję wydarzeń.
Roma czekał, ale decyzji nie otrzymał. Zmieniliśmy adres, ale poinformowaliśmy o tym, kogo trzeba. Tak czy inaczej, żadnej odpowiedzi nie dostaliśmy. Kiedy zdecydowaliśmy o przeprowadzce do Wilna i wnioskowaniu o azyl w Litwie, udaliśmy się do Urzędu do Spraw Cudzoziemców, by odebrać paszport Romy. Przyszliśmy zapytać, czy możemy zrezygnować z azylu w Polsce, bo zbyt długo trwa proces decyzyjny. Inspektorka odpowiedziała nam wtedy, że decyzję już dawno podjęto, kilka miesięcy wcześniej, i że była to odmowa.
