
Emocje buzują od dwóch lat, bo na pomysł zmiany granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego rządzący wpadli w 2019 roku. Jego przeciwnicy poruszyli już niebo i ziemię, ale ostatnio przelała się czara goryczy i złożyli skargę do Komisji Europejskiej. Twierdzą, że z rządem nie ma rozmowy, nikt ich nie słucha, a na zmianie granic parku mieliby skorzystać oblaci z klasztoru na Świętym Krzyżu.
Obrońcy Świętokrzyskiego Parku Narodowego
Dlaczego rząd chce zmniejszyć granicę parku? "Ponieważ poprzednie rozporządzenie z 1996 r. nie uwzględnia zmian związanych z wykupami gruntów, korektami stanu posiadania, a także ze zmianami administracyjnymi – podaje Onet.pl.Z jednej strony mamy park narodowy, który powinniśmy chronić. Nasze dzieci uczymy, że w lesie zachowujemy się cicho i z szacunkiem, a jednocześnie na samą górę wpuszczamy tysiące głośnych motocykli. Jest wiele wątków, które bulwersują mieszkańców, ekologów i środowiska, które sprzeciwiają się takiej praktyce. Mieszkańcy łączą się w proteście przeciw zmianom granic parku, czy też brukowania jego części.
Zakon oblatów na Świętym Krzyżu
"Nie jest tajemnicą, że zmiana granic będzie tak naprawdę furtką umożliwiającą przekazanie ojcom oblatom zabudowań, o które ci starają się od lat" – pisze "Wyborcza". Taki przekaz jest od lat.Politycy opozycji reagują
W ciągu ostatnich dwóch lat również politycy opozycji zabierali w tej sprawie głos. Teraz nastąpiła silna reakcja. "Mamy do czynienia z sytuacją, w której Kościół ramię w ramię z rządzącymi niszczą Park Narodowy" – oburzał się m.in. poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz.Raport MOST-u nt. warunków przyrodniczych
Stowarzyszenie ekologów przygotowało raport o spornym terenie. Najpierw musiało zdobyć zgodę na badania. – Szybko okazało się, że teren nie utracił żadnej wartości. Już po dwóch tygodniach stwierdziliśmy kilka gatunków chronionych, o czym napisałem na naszym profilu. To spowodowało, że dyrektor parku cofnął zgodę, bo uznał, że robimy badania pod tezę – mówi Łukasz Misiuna.Skarga do KE
Dopiero teraz, 24 maja, Stowarzyszenie MOST postanowiło złożyć skargę do Komisji Europejskiej.To wyraz rozpaczy, trochę bezsilności, bo wydaje się, że sprawa zaraz będzie sfinalizowana przez rząd i ten fragment terenu zostanie usunięty z granic parku narodowego. To jest moment, w którym Rada Ministrów może przyjąć projekt rozporządzenia i sprawa będzie zamknięta.
