
Reklama.
Żeby zrozumieć, w jaki sposób zrodził się pomysł na model Boat Tail, trzeba trochę cofnąć się w przeszłość. Rolls-Royce Sweptail, który miał swoją premierę w 2017 roku, był zapowiedzią współczesnego trendu w projektowaniu nadwozi.
Wówczas wiele osób zwróciło się do przedstawicieli Rolls-Royce'a z pytaniem, czy możliwe jest złożenie zamówienia na własny unikatowy egzemplarz. Jeden z nich poszedł nawet krok dalej i chciał osobiście czuwać nad pracami projektowymi. Marka przystała na jego propozycję i w taki oto sposób w firmie Rolls-Royce powstał współczesny dział projektowania i budowy nadwozi.
Znalazło się trzech klientów, którzy zażyczyli sobie auto "szyte na miarę". Zaproponowali pojazd inspirowany wzornictwem nowoczesnych jachtów. – Zaprojektujcie coś, czego nigdy wcześniej nie widzieliśmy – powiedzieli. A to zbiegło się z pomysłami marki. W ten sposób narodziła się koncepcja na "Boat Tail". Do jego budowy wykorzystano 1813 zupełnie nowych części.
Rolls-Royce Boat Tail – jak wygląda?
Porównania do jachtów nie są tutaj tylko po to, by coś sztucznie wykreować. Sam proces powstawania nowego Rolls-Royce'a jest bowiem bardzo podobny do tego, jak buduje się jachty. Stworzono coś na kształt żywego płótna. A wystarczy popatrzeć z boku, by doszukać się sylwetki jachtu."Boat Tail" nawiązuje do stylistyki pierwszego modelu o tej samej nazwie, ale nie stara się usilnie do niego upodobnić. Współczesna wersja auta ma 5,9 m długości. Z przodu wzrok przykuwa nieco przeprojektowany, ale wciąż kultowy grill. Z kolei okrągłe reflektory to oczywiste nawiązanie do klasyki. Ogromna przednia szyba przypomina kształtem osłony montowane na motorówkach.
Tylną część nadwozia delikatnie wydłużono i zwężono. Zrezygnowano też z pionowego układu lamp. Tradycyjnie w przypadku Rolls-Royce'a, kluczowe są detale. Po raz pierwszy w historii marki, maska była cieniowana i lakierowana ręcznie. Nowy model ma również rozkładany dach.
Wnętrze Boat Tail to również spełnienie listy życzeń nabywców. W tym przypadku klient jest kolekcjonerem wiecznych piór. Dostanie więc schowek na jeden ze swoich skarbów w desce rozdzielczej. Zegary i wskaźniki zostały ozdobione rysunkiem ornamentowym na emalii znanym jako Guilloché. Kierownicę pokryto kolorami, wybranymi przez klienta.
W środku nie brakuje drewnianych akcentów, szczególnie w dolnej części pojazdu. Ma to nawiązywać do kadłubów jachtów. Z kolei elementy wyposażenia przypominają... luksusowy hotel. To m.in. barek z akcesoriami do podawania aperitifu, porcelaną oraz sztućcami z paryskiej pracowni firmy Christofle. Jest też podwójna lodówka, w której można schłodzić swojego ulubionego szampana.
Rolls-Royce wielu osobom kojarzy się z parasolkami schowanymi w drzwiach. Tym razem posunięto się o krok dalej, bo w wyposażeniu znalazł się parasol słoneczny schowany tuż obok tylnej kanapy. To dodatek na wyjątkowo słoneczne dni, chociaż auto i tak powstawało w taki sposób, by nie pochłaniało zbyt wiele ciepła z zewnątrz. W dolnej części przestrzeni pasażerskiej zamontowano dwa wentylatory, które skutecznie ją schładzają.
W "Boat Tail" nie zabrakło też unikatowych i nowatorskich czasomierzy. W zaskakujący sposób poradzono sobie z zamontowaniem systemu nagłośnienia Bespoke Rolls-Royce, w którego skład wchodzi 15 głośników. W modelu Boat Tail na potrzeby systemu audio wykorzystano całą powierzchnię podłogi, aby zapewnić klientom niezwykłe doznania akustyczne.
"Boat Tail" nie jest już tylko wymysłem konstruktorów. Dostał pełną homologację i przeszedł testy, którym poddawane są wszystkie modele "rollsa". Na razie nie ujawniono pełnej specyfikacji technicznej auta. Już wiadomo jednak, że prawdopodobnie mamy do czynienia z najdroższym samochodem świata. Nowego Rolls-Royce'a wyceniono bowiem na około... 105 mln zł.