
Wygląd, nie wiedza
Przyczyny gnębienia uczennic za wygląd są zróżnicowane. Standardy "właściwego" wyglądu młodych osób bywają bardzo arbitralne. Często zależą od osobistych kaprysów kierownictwa szkoły lub pedagogów. Mają też różne konsekwencje dla młodych ludzi."Łóżkowa fryzura"
Hania z Krakowa, obecnie studentka, mówi, że kilka lat temu w jej elitarnym gimnazjum zakazany był... kok. Kierownictwo szkoły uważało, że to nieprzyzwoita, "łóżkowa fryzura". Ale na tym lista rygorów się nie kończyła. "Oczywiście był ban na spódnice i spodnie kończące się powyżej kolana" – opisuje młoda kobieta.Zakazane kolory i podwójne standardy
Aneta z Warszawy też podaje przykład z ostatniego czasu. Sprawa dotyczy jej chrześnicy. – Dostała jedynkę z zachowania, ponieważ założyła do szkoły czerwoną bluzę, a czerwony to zdaniem szkoły wyzywający i prowokujący kolor – opisuje kobieta.Wyśmiewanie przy klasie
Zuzanna do dziś pamięta upokorzenie, które nauczycielka zafundowała jej w liceum. – To było gdzieś w 2006 roku. Miałam bluzkę sięgającą tuż do granicy paska spodni. Nauczycielka fizyki celowo wzięła mnie do tablicy i kazała pisać od samej góry (wtedy bluzka naturalnie się uniosła osłaniając kawałek ciała), żeby obsztorcować mnie i wyśmiać przy klasie, że "szkoła to nie plaża" – opowiada trzydziestolatka.Nauczycielki w obronie uczennic
Wśród kadry pedagogicznej są także osoby, które biorą w obronę szykanowanych za wygląd młodych ludzi. – Usłyszałam od jednej koleżanki po fachu, że moja uczennica z niebieskimi włosami to ma chyba nie po kolei w głowie. Doradziłam jej, by sprawdziła wiedzę i nie interesowała się włosami – bulwersuje się Ksenia."Obrzydliwe" i podejrzane owłosienie
Karol z Rzeszowa, który niedawno opuścił mury szkoły średniej, nawet w największe upały musiał przychodzić na lekcje w długich spodniach. Podobnie reszta chłopaków.– Nasza wychowawczyni mówiła wprost, że włosy na nogach są obrzydliwe – mówi chłopak. A jego koleżanki z klasy? – One się depilowały, więc nie było problemu – mówi.
System bez wyjścia i wyjście z systemu
Rok 2021. Nastoletni synowie Marii z Warszawy uczą się w trybie edukacji domowej. Do szkoły przychodzą tylko na egzaminy, które – chwali się kobieta – zdają na piątki "mimo" kolorowych, "za długich" włosów. To, co mieli na głowie, było jednym z powodów szykan, jakich doświadczyli w poprzedniej placówce. Kolejnym był ich ateizm.W Twojej szkole (szkole Twojego dziecka) uporano się z problemem szykanowania uczennic i uczniów za wygląd? Jak to się stało?
Napisz do autorki: anna.dryjanska[at]natemat.pl