Czytając komentarze pod zamieszczanymi na YouTube'ie filmikami można odnieść wrażenie, że to swoisty śmietnik internetu. – Hejt, chamskie komentarze i głupie wpisy są wszędzie. W serwisach plotkarskich i na dużych portalach jest o wiele gorzej – twierdzą jednak vlogerzy.
Serwis YouTube jest ogromną społecznością. Każdy może dodać swój film, każdy może skomentować daną treść pod pseudonimem. Wśród morza komentarzy pojawia się sporo nienawistnych, hejterskich wpisów. Wiele z nich ma na celu nie tyle krytykowanie autora filmu, co zmieszanie go z błotem, obrzucenie najgorszymi wyzwiskami. Pojawiają się opinie, że YouTube to największy śmietnik polskiego internetu, a treści widoczne w komentarzach wołają o pomstę do nieba. Lecz sami właściciele kanałów na YT na ogół zbytnio się tym nie przejmują. Co więcej, dalecy są od twierdzenia, że społeczność YouTube jest najgorsza w internecie.
Prowokatorzy
Mikołaj, jeden z twórców programu Pyta.pl zaznacza, że jeśli chodzi o komentarze na YT, wszystko zależy od punktu widzenia. – My w większości przypadków odbieramy te treści jako dowcip. Bardzo wielu ludzi dyskutuje, podpuszcza innych, wulgarnie lub wyważenie prowokuje, co prowadzi w rezultacie do swoistego
teatru absurdu – mówi. Dodaje, że czasem wręcz przyjemnie jest popatrzeć, jak ludzie dyskutują, wyobrazić sobie osoby komentujące, które czerwone na twarzy ze złości odgryzają się innym komentatorom.
– Zaobserwowałem pewne zjawisko odnośnie komentarzy. Nagraliśmy filmik o biegającym Jezusie, "Christ Metal Pyta". Początkowo internauci w ogóle nie komentowali tej treści. Nie wiedzieli, jak się do niego odnieść. Dopiero, gdy pojawił się jednoznaczny komentarz, mówiący, że ten film nikogo nie obraża, rozpoczęła się dyskusja – opowiada Mikołaj. – Nie określałbym YouTube'a mianem "śmietnika". Po prostu trzeba mieć umiejętność selektywnego czytania tych komentarzy, wyłapywania wartościowych treści – tłumaczy. Zaznacza przy tym, że oczywiście często można trafić na bardzo niski poziom. Ludzie piszą jak najbardziej kontrowersyjne rzeczy, byle tylko sprowokować. – Internauci komentują zazwyczaj to, co im się nie podoba. Mam jednak wrażenie, że więcej tego "bazarowego narzekania" jest na portalach informacyjnych, jak choćby na onet.pl czy wp.pl, niż na YouTubie – dodaje.
Hejter ma nudne życie?
Podobnego zdania jest Łukasz Jakóbiak, twórca popularnego talk-show "20 m2 Łukasza". Ocenia, że pod jego wpisami nie ma zbyt dużo hejtu. – Usuwam tylko te komentarze, które wulgarnie obrażają moich gości. Nie przejmuję się krytyką pod swoim adresem. Ludzie mówią mi, że mam nos jak klamka. Odpowiadam, że przynajmniej znajdę pracę, gdy skończę ze swoim programem – śmieje się. Dodaje, że
często ludzie, którzy krytykują daną treść milkną lub wręcz zmieniają swój osąd, gdy odpowie im autor. – Na ogół śmieszą mnie te nienawistne komentarze. Zastanawiam się, jak nudne i szare życie muszą mieć ich autorzy – mówi Łukasz Jakóbiak.
Ten medal ma dwie strony
Magdalena Kanoniak jest twórcą znanego vloga modowego "Radzka". Przekonuje, że na YT ludzie reagują bardzo żywiołowo i nie ma w tym niczego dziwnego. – Powoduje to specyfika treści wideo, która przez swój bezpośredni charakter porusza odbiorcę bardziej niż czytany tekst – mówi. Tłumaczy, że widząc na ekranie vlogerkę czujemy większą potrzebę odpowiedzenia na ten przekaz. To ciągnie za sobą spotęgowanie uczuć odnośnie tej osoby, pokazanie sympatii, krytyki, odmiennego zdania. – Spotykam się z krytyką, chamstwem, ale na szczęście mimo tysięcy komentarzy w skali miesiąca, rzadko kiedy blokuję użytkowników czy nie akceptuję danego wpisu internauty – opowiada Magdalena Kanoniak.
"Radzka" zaznacza, że jej głównymi odbiorcami są kobiety w przedziale wiekowym 18-35 lat. Są one bardziej kulturalne, komentują, lecz z poszanowaniem zasad etykiety. – Zdecydowanie gorzej sprawa ma się u vlogerów, których oglądają głównie nastolatki, często nie przebierające w słowach – mówi Magdalena Kanoniak. Tłumaczy też, że jeśli chodzi o społeczność YT należy wziąć pod lupę także autorów zamieszczanych tam filmów. – Według mnie wbrew pozorom wszystko zależy nie od osób komentujących, lecz od vlogera czy twórcy wideo. YouTube daje możliwość ochrony przed "chamstwem" w komentarzach. Dziwię się, że youtuberzy z tego nie korzystają – mówi "Radzka".
– Jeżeli chodzi o możliwości ochrony filmu przed hejterami, to pierwszą z nich jest akceptowanie komentarzy. Wtedy problem wulgaryzmów znika zupełnie, a ilość i jakość komentarzy zależy tylko od właściciela danego kanały – mówi tłumaczy Magdalena Kanoniak. Dodatkowo istnieje możliwość zablokowania zapalonego "hejtera". – Dlatego nie zrzucałabym odpowiedzialności za taki a nie inny stan komentarzy tylko na YT-bową społeczność komentujących. Każdy medal ma dwie strony – kwituje vlogerka.
YouTube jak pole
Podobną opinię przedstawia Weronika Jagodzińska, twórczyni vloga o tematyce mody i urody "Szusz". Przyznaje, że obraźliwych treści na YT jest sporo, choć pod jej kanałem chamstwo w komentarzach ciężko znaleźć. – Hejt pojawia się w momentach, kiedy np. gdzieś wyjeżdżam, odnoszę jakiś sukces. Pojawia się wtedy fala ludzi, którzy nie komentują moich filmów, tego co robię, lecz wyrażają swoją frustrację i niechęć – mówi. Przyznaje, że jedyną bronią skutecznie zwalczającą internetowych hejterów jest ich ignorowanie. – Nic nie boli ich tak, jak obojętność – dodaje. – Uważam, że YT nie można nazwać śmietnikiem internetu. Hejt, chamskie komentarze i głupie wpisy są wszędzie, niezależnie od platformy. W serwisach plotkarskich sytuacja jest o wiele gorsza – tłumaczy.
"Szusz" także przypomina, że YouTube umożliwia moderowanie komentarzy. – Wielu vlogerów przyciąga hejterów promując kontrowersyjne treści, na tym budują swoją popularność. Tysiące komentarzy sprawiają, że wideo staje się popularne. Cieszą się, jeśli komentarzy jest dużo, nawet, jeśli treść wskazuje na to, że film uważają za zły – mówi Weronika Jagodzińska. Dodaje, że wielu vlogerów pozwala na hejt pod swoimi treściami, bo nie chcą naruszyć szeroko pojętej "wolności słowa". – Każdy kanał na YT jest jak małe pole. To od właściciela zależy, czy będzie o nie dbał i hodował piękne kwiaty, czy pozwoli, żeby wyrosły chwasty – kwituje "Szusz".
Zbliża się eksplozja
Nasz kolejny rozmówca uważa, że nazywanie YouTube'a internetowym śmietnikiem jest demonizowaniem. Konrad Traczyk zajmuje się tematyką social mediów. Zaznacza, że polski YT idzie ku lepszej przyszłości. – Vlogerzy dojrzewają do tego, by nagrywać coraz lepsze i bardziej merytoryczne produkcje. Widać to szczególnie w segmencie kobiecym, poświęconym np. modzie – mówi. Dodaje, że tacy vlogerzy tworzą społeczności wokół siebie. – Oczywiście na YouTube są zakątki, które opanowała grupa potocznie nazywana "gimbusami", którzy charakteryzują się wulgarnością, lecz ogólny poziom serwisu się zmienia – tłumaczy .
Konrad Traczyk dodaje, że na YT jest coraz więcej wartościowych treści, lecz jeszcze nie odsłonił swoich możliwości. – Jest na swoistym przednówku eksplozji lepszych treści – mówi. Zaznacza, że przy tak dużej skali, w jakiej internauci konsumują YT to chamstwo jest nieuniknione.
Nie tylko "gimbus" jest hejterem
Medioznawca Agnieszka Morzy tłumaczy, że kwestii "śmietnikowej społeczności YouTube" nie można widzieć ani w białych ani w czarnych barwach. Należy spojrzeć na niego dwojako. – Z jednej strony rzeczywiście obserwujemy falę negatywnych i nienawistnych komentarzy. Z drugiej, YT ma dużą siłę oddziaływania, potrafi wykreować gwiazdę – mówi. Dodaje, że często ci, którzy zaczynali na YT przenoszą się do innych mediów, jak choćby Niekryty Krytyk czy Łukasz Jakóbiak. – Ludzie coraz swobodniej wystawiają się na osąd internautów. A te opinie są różne – przekonuje. Agnieszka Morzy dodaje, że nie można też internetowych hejterów sprowadzać do
jednej grupy wiekowej, jaką są gimnazjaliści. – Tyle samo złości i nienawiści prezentują ludzie mający 20-30 lat. Czują brak bezkarności komentując treści w internecie – mówi.
Zaznacza też, że obserwuje się wzmożoną aktywność na portalach społecznościowych osób w wieku 13-16 lat. – Oni nie do końca wiedzą, po co piszą. Osoby starsze świadomie kreują swój wizerunek za pomocą social mediów, młodzi ich naśladują. Również w kwestii komentarzy. Przyjmują nawyki tych bardziej doświadczonych internautów – dodaje medioznawca. – Internet, zatem także YouTube jest postrzegany jako ostatnia przestrzeń wolności słowa. To ma swoje dobre i złe strony. Jednak jeśli wycenimy wartość wolności, nie powinniśmy stygmatyzować społeczności YT – kwituje Agnieszka Morzy.
Reklama.
Mikołaj
współtwórca pyta.pl
Nie określałbym YouTube'a mianem "śmietnika". Po prostu trzeba mieć umiejętność selektywnego czytania tych komentarzy, wyłapywania wartościowych treści.
Łukasz Jakóbiak
Na ogół śmieszą mnie te nienawistne komentarze. Zastanawiam się, jak nudne i szare życie muszą mieć ich autorzy.
Magdalena Kanoniak
vlogerka
Według mnie wbrew pozorom wszystko zależy nie od osób komentujących, lecz od vlogera czy twórcy wideo. YouTube daje możliwość ochrony przed "chamstwem" w komentarzach. Dziwię się, że youtuberzy z tego nie korzystają.
Weronika Jagodzińsk
vlogerka
Każdy kanał na YT jest jak małe pole. To od właściciela zależy, czy będzie o nie dbał i hodował piękne kwiaty, czy pozwoli, żeby wyrosły chwasty.
Konrad Traczyk
Jest na swoistym przednówku eksplozji lepszych treści
Agnieszka Morzy
medioznawca
Internet, zatem także YouTube jest postrzegany jako ostatnia przestrzeń wolności słowa. To ma swoje dobre i złe strony. Jednak jeśli wycenimy wartość wolności, nie powinniśmy stygmatyzować społeczności YT.