Podczas niedzielnego koncertu w hołdzie Krzysztofowi Krawczykowi, nie pojawił się jedyny syn zmarłego piosenkarza. Junior twierdzi, że nie dostał zaproszenia. Nie było też Trubadurów. Zdaniem Mariana Lichtmana, za tą sprawą stoi Andrzej Kosmala.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
Od śmierci Krzysztofa Krawczyka minęły niespełna dwa miesiące. 30 maja Telewizja Polska zorganizowała, w amfiteatrze w Opolu, specjalny koncert "Jak przeżyć wszystko jeszcze raz - The Best of Krzysztof Krawczyk" ku pamięci zmarłego wokalisty.
Na scenie pojawili się między innymi Rafał Brzozowski, Ryszard Rynkowski, Maryla Rodowicz, Edyta Górniak, Natalia Kukulska, Norbi, Sławomir i Sylwia Grzeszczak.
Wydarzenie poprowadził Tomasz Kammel. Pomiędzy występami prezenter zwrócił się do Krzysztofa Krawczyka Juniora. – Panie Krzysztofie, nie ma tutaj pana z nami, ale pozdrawiamy. Mamy nadzieję, że ogląda pan ten koncert w telewizji. Życzymy wszystkiego dobrego – mówił.
Junior twierdzi, że nie dostał zaproszenia na koncert
Tymczasem syn Krawczyka twierdzi, że nie zaproszono go na koncert poświęcony twórczości ojca.
– To paranoja! Ja nie byłem zaproszony na ten koncert – jedyne dziecko mojego taty! Oczekiwałem zaproszenia. Wydaje mi się, że to normalne, że zaprasza się na taki koncert syna. Jestem załamany. Bardzo mi smutno z tego powodu – przyznał Junior w rozmowie z Wirtualną Polską.
47-latek dodał także, że ucieszyły go słowa Kammela. Na pytanie, czy próbował jednak pojawić się na koncercie, odpowiedział: – Gdybym tam był, to pewnie "hieny" by mnie dopadły. Domyśla się pan jakie. Ludzie mi nieżyczliwi.
Z kolei Andrzej Kosmala tłumaczy, że TVP miało go zapewniać, że do syna Krawczyka zostało wysłane zaproszenie.
– Na niedzielny koncert zaproszony przez TVP był i Krawczyk junior i Trubadurzy. Ani ja, ani nie Ewa Krawczyk, nie wysyłaliśmy tych zaproszeń, ale takie zapewnienie dostałem od producentów koncertu z TVP – zaznaczył menadżer.
Trubadurzy nie dostali zaproszenia, aby wystąpić na scenie
W czasie koncertu na widowni zabrakło też członków zespołu Trubadurzy. Marian Lichtman wyjaśnia, że dostali zaproszenie, jednak nie do występu na scenie. Muzyk twierdzi, że stoi za tym Kosmala.
– To przykre, że nie dostaliśmy zaproszenia na ten koncert. Ale, jak się domyślam, jest to zemsta Andrzeja Kosmali, menadżera. On nigdy nas nie lubił i odsuwał Krawczyka od nas. On wie, jak nam dokuczyć – podkreślił były Trubadur
– TVP wysłała nam jedynie zaproszenia w charakterze widzów. Ale do TVP pretensji nie mamy. Odbieramy to jako upokorzenie ze strony pana Kosmali, bo to był zapewne jego pomysł, żebyśmy siedzieli na widowni – dodał.
Kosmala odniósł się do tej sprawy twierdząc, że "Trubadurzy nie mieścili w konwencji koncertu".
– Konwencja była taka, że czołowe polskie gwiazdy śpiewają piosenki Krawczyka w swoim stylu. Te piosenki miały być pokazane trochę inaczej. To nie był koncert historyczny – powiedział agent Krawczyka.
– To był koncert, na którym zespół Pectus śpiewał Trubadurów. A sami Trubadurzy być może zostaną zaproszeni na następny, bardziej historyczny koncert, 3 września, na festiwalu w Opolu – podsumował.