Stadion Narodowy przed meczem Polska - Anglia
Stadion Narodowy przed meczem Polska - Anglia TVN24

Meczu Polska – Anglia pewnie nie będzie. – Po co ten dach, skoro go nie zasunęli jak leje deszcz? – zastanawiają się wszyscy Polacy. I słusznie. Z dachem podobno jest problem, bo można go tylko zasunąć, gdy jest ładna pogoda. Propozycja zasunięcia już dzisiaj padła. Nie zgodzili się ani Polacy ani Anglicy. Ale problemem jest nie tylko dach. Ale też trawa, która miała wytrzymać każdą ulewę.

REKLAMA
Stadion Narodowy jest supernowoczesny, ma równie supernowoczesny dach. Tak go reklamowano, z tego kpią teraz zagraniczne media. Tyle, że tego dachu nie zasunięto, gdy przed meczem Polska-Anglia rozpętała się totalna ulewa. Efekt? Mecz jest zagrożony, możliwe, że w ogóle się nie odbędzie.
Podobno w południe padła propozycja, by dach zasunąć, nie zgodziły się obie ekipy. Istnieje przepis, że jak trening jest przy otwartym niebie, to tak samo z meczem. Zasunięcie w czasie ulewy, jak możemy przeczytać, jest niebezpieczne.
- Decyzję o niezamykaniu dachu podjął delegat w porozumieniu z dwoma drużynami - powiedziała w TVP Agnieszka Olejkowska. Dodała, że ostateczna decyzja zapadnie o 21.45. Zasugerowała, że najlepiej byłoby gdyby mecz jednak odbył się dzisiaj.
Michał Pol

Ale to nie drużyny powinny decydować czy dach zamykać czy nie, ale ORGANIZATOR meczu. On ma prognozy etc.


Problem polega na tym, że na Narodowym miało się odbyć tylko jedno spotkanie. Właśnie ten mecz z Anglią. Dlatego położono trawę, która miał znieść 90 minut meczu i trzy sesje treningowe. Ale nasz wcześniejszy mecz, ten z RPA, przeniesiono z Bydgoszczy. Mecze miały się odbyć dwa i aż sześć treningów. Człowiek odpowiedzialny za trawę przekonywał jeszcze przed meczem na sport.pl, że wszystko będzie w porządku. Powiedział nawet, że murawa jest lepsza niż na Euro 2012.
Oliver Holt, szef sportu Daily Mirror

Spotkałem w tunelu Roya Hodgsona. Powiedział, że kopnął dość mocno piłkę wszerz boiska, a ta po kilku metrach się zatrzymała. Boisko kompletnie nie nadaje się do gry.


Kpina. Z Euro 2012 pamiętam stadion w Doniecku, nie posiadający murawy, na którym rozpętała się potworna, jeszcze gorsza ulewa przed meczem Ukraina – Francja. Tamten mecz rozegrano. Czekano kilkadziesiąt minut. Dało się grać.
Samiec Alfa

Podobno w TVP juz wiedzą, który evergreen puszczą po przerwaniu transmisji meczu. O 21 wjeżdża "Potop".

Oczywiście nowo położona trawa oznacza gorsze warunki do gry niż trawa, która na obiekcie jest już od dawna. Ale to nie tłumaczy ludzi za to odpowiedzialnych.
Rio Ferdinand
obrońca Manchesteru United, nie ma go w kadrze

Właśnie się dowiedziałem, że ten stadion ma dach. Haha. Robi się coraz gorzej.


A teraz, jak relacjonują na Twitterze, angielscy dziennikarze, nasi rywale z przerażeniem patrzą na sędziego z Włoch, który chce zrobić wszystko, by mecz jednak rozegrać. Trener Waldemar Fornalik też był na boisku. Minę miał nietęgą. Lepiej nie myśleć, do czego doprowadziłoby odwołanie spotkania. Wściekli będą mogli być wszyscy. Kibice, którzy już skandują przyśpiewkę o związku, media, sami piłkarze, ich kluby. Długa ta wyliczanka.
Przemysław Rudzki

Chciałem być naocznym świadkiem historii, ale nie takiej...


Kompromitacja – nie da się nazwać inaczej tego, co stało się dziś w Warszawie. Zgodnie z przepisami mecz, jeśli nie dziś, miałby się odbyć jutro w południe. Ale dach nie zostanie zasunięty, bo w tej chwili w Warszawie wieje, osiadła na nim woda i grozi to katastrofą.
A co starszym fanom przypomina się pewnie rok 1974 i półfinał mundialu w Niemczech. Mecz, który mógł nam otworzyć drogę do wielkiego finału. A może i do zwycięstwa. Ale nie otworzył, bo z Niemcami graliśmy na wodzie. Wielu twierdzi, że byliśmy wtedy lepsi i w normalnych warunkach nie przegralibyśmy 0:1.