Polacy jako jedni z pierwszych w Europie zaczęli tłumnie podróżować do Grecji w ostatnim czasie. Większość z nich zdecydowała się na wyjazd na wyspę Zakynthos, jednak warunki, jakie tam zastali, nie należą do najprzyjemniejszych. Zamiast szumu morza Polacy narzekają na komary i odór z pobliskiego kanału.
Przypomnijmy, że Zakynthos jest długą na 40 km grecką wyspą znajdującą się na Morzu Jońskim. Turyści uwielbiają tam podróżować z powodu możliwości skorzystania z malowniczych plaż oraz spokoju i wielu ciekawych zabytków. Polacy jednak w tym roku nie są zadowoleni z wyjazdu na wyspę.
– Po przyjeździe na miejsce okazało się, że nie działa część hoteli, do których mieliśmy trafić. Chodzi o co najmniej kilkadziesiąt osób z różnych hoteli, które przyjechały tu z firmą Rainbow. Wygląda to tak, jakby świadomie sprzedawano miejsca w hotelach, wiedząc, że tych miejsc nie ma i że noclegi będą gdzieś indziej. Mój kolega podsumował to tak: "Ty sobie wybierasz, co chcesz, a i tak pojedziesz tam, gdzie my ci każemy". Co gorsza, oni dalej sprzedają te hotele – mówi w rozmowie z Onetem Tomasz Gawiński, dziennikarz "Angory".
Turyści mają także spore problemy z przeniesieniem się do innego hotelu. Większość z Polaków z powodu wszystkich niedogodności zapowiada podjęcie prawnych działań wobec firmy Rainbow. Niektórzy planują skrytykować firmę w mediach społecznościowych, a inni z kolei myślą o skierowaniu pozwów do sądu.
– Jest wśród nas pani uczulona na komary, która koniecznie chciała zamieszkać nad morzem, bo tam lata ich najmniej. Zamiast tego po przyjeździe dostała hotel pod lasem z całą chmarą komarów – relacjonuje Tomasz Gawiński.
– Teoretycznie dostaliśmy wyższy standard, ale mamy teraz hotel przy małym kanale, z którego cuchnie. Najgorsze jest to, że nie pozwolono nam nawet wybrać. A byliśmy tu wcześniej i wiedzieliśmy, jak śmierdzi z kanału. Pytałem rezydentów, od kiedy wiedzą o tej zmianie i zobaczyłem gotowe materiały na temat nowego hotelu, więc to logiczne, że nie dowiedzieli się o tym pięć minut wcześniej. Usłyszałem od rezydentki, że ona wie od poprzedniego dnia rano, a więc firma wiedziała jeszcze wcześniej – dodał inny z turystów, Leszek.
Przedstawiciel biura Rainbow Tours - Maciej Szczechura w rozmowie z Onetem przyznał, że wyżej opisany problem nie dotyczy dużej grupy turystów, a firma zamierza zrekompensować pokrzywdzonym tę niedogodność.
– Sporadycznie zdarzają się takie sytuacje, zwłaszcza w takim sezonie jak ten. Nasi klienci dostają w takich sytuacjach lepszy hotel. Tu zapewniliśmy im pięciogwiazdkowy, porządny hotel i inny, jako alternatywa, również pięciogwiazdkowy. One rzeczywiście leżą dalej od morza. Ale to nie jest tak, że wszyscy nasi klienci, którzy udadzą się na Zakintos, trafiają do innych hoteli – przyznał Szczechura.