Wraz z początkiem kwietnia Sławomir Nowak został wypuszczony z aresztu śledczego. Wówczas decyzję o jego zwolnieniu podjął stołeczny Sąd Okręgowy. Teraz, zgodnie z ustaleniami Sądu Apelacyjnego w Warszawie, były minister w rządzie PO-PSL ma znów wrócić do aresztu. Warunkiem jego opuszczenia ma być wysoka kwota poręczenia majątkowego.
Na początku kwietnia 2021 roku Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił wniosek prokuratora o przedłużenie tymczasowego aresztowania Sławomira Nowaka. Oskarżyciel chciał, aby były minister transportu pozostał w izolacji aż do lipca.
Nowak po wyjściu z aresztu powiedział, że nie ma siły na komentarz. – Jestem bardzo poruszony. Pewnych blizn już z siebie nie zdejmę. Jeszcze przyjdzie czas na odwojowanie tego wszystkiego – stwierdził.
– Jako ponury żart traktuję, że w zasadzie 40 lat temu z tego samego aresztu wychodził między innymi Bronisław Komorowski po internowaniu. Nigdy nie sądziłem, że w taki sposób historia zatoczy koło – oświadczył wtedy Nowak.
Przypomnijmy, że były polityk PO przebywał za kratami od lipca 2020 roku, gdy postawiono mu zarzuty korupcyjne, prania brudnych pieniędzy i działania w zorganizowanej grupie przestępczej. W areszcie na Białołęce Nowak był przetrzymywany od 9 miesięcy, choć areszt tymczasowy co do zasady powinien trwać maksymalnie 3 miesiące.
Jak czytamy na stronie RMF FM, w środę Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrzył cztery zażalenia w sprawie kwietniowej decyzji o wypuszczeniu Sławomira Nowaka. Tego samego dnia organ zdecydował, że były minister transportu w rządzie Donalda Tuska ma wrócić do aresztu, ale będzie mógł go opuścić po wpłaceniu 1 mln złotych poręczenia majątkowego na konto warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
Co więcej, sąd odroczył sporządzenie postanowienia na 7 dni, zaś wykonanie postanowienia odroczył aż do 19 kwietnia bieżącego roku.