Prof. Magdalena Środa uważa, że proponowane przez premiera wydłużenie urlopu macierzyńskiego do roku to zwykłe populistyczne zagranie wyborcze, które tylko pogłębi nierówność na rynku pracy.
Magdalena Środa w felietonie w "Gazecie Wyborczej" bardzo ostro skrytykowała decyzję premiera Donalda Tuska o wydłużeniu 6-miesięcznego urlopu macierzyńskiego do roku. "Decyzja rządu pana premiera o oferowaniu polskim rodzinom roku urlopu macierzyńskiego należy do stale rosnącego zbioru decyzji populistycznych, obliczonych na wyborczy efekt" – napisała etyczka.
Jej zdaniem ta decyzja tylko zaszkodzi kobietą, bo "w kwestiach prawdziwej równości jest to duży krok w tył". Prof. Środa podkreśla, że to powiększy tylko różnice między kobietami, a mężczyznami na rynku pracy. Zmniejszy ich szanse na zatrudnienie i karierę. Środa twierdzi, że premierowi najwyraźniej nie zleży na zmianie sytuacji na rynku pracy na lepszą, skoro zdecydował się "utrwalanie stereotypowej opiekuńczej roli kobiet", która jest tańsza niż np. budowanie nowych żłobków.
A to dlatego, że mężczyźni więcej zarabiają, mimo mniejszych kwalifikacji. Jak podkreśla etyczka, dzieje się tak właśnie dlatego, że mężczyźni nie chodzą na urlopy rodzicielskie.
Środa uważa, że decyzja Donald Tuska w żadne sposób nie wspiera polityki prorodzinnej w Polsce. Jeśli rząd nie zainwestuje w budowę nowych żłobków, kobiety nie będą miały wyjścia i będą musiały iść na roczny urlop, co znacznie osłabi ich szanse na rynku pracy. Wątpliwe, że przekona je to też do rodzenia kolejnych dzieci.
Przede wszystkim jednak zgodne z linią Kościoła i konserwatywnej części społeczeństwa, która sądzi, że miejscem kobiety jest dom i dziecko. "Urlopy dla ojców", o których wspomina często premier, to wyłącznie "zwrot retoryczny". Mało bowiem która "tradycyjna rodzina" albo "rodzina kalkulująca" zdecyduje się na to". CZYTAJ WIĘCEJ
prof. Magdalena Środa
W całej Europie dzietność rośnie tam, gdzie kobietom daje się szansę na pracę przy jednoczesnym dofinansowaniu opieki (...). Tusk idzie pod prąd. Może pozwoli mu to utrzymać władzę, ale - głowę daję - nie wpłynie ani na równość, ani na dzietność. CZYTAJ WIĘCEJ