Ryszard Terlecki skrytykował w piątek na Twitterze Swiatłanę Cichanouską za to, że spotkała się z polską opozycją. Polityk uznał chyba, że białoruska opozycjonistka "zdradziła" PiS i kazał jej szukać wsparcia w... Moskwie. Na krytykę słów wicemarszałka Sejmu nie trzeba było długo czekać.
"Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowsiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników" – napisał na swoim profilu na Twitterze Ryszard Terlecki.
Słowa wicemarszałka Sejmu od razu spotkały się z ostrą krytyką w mediach społecznościowych. "Nie, to nie jest fejk. Marszałek Terlecki kazał właśnie spadać liderce białoruskiej opozycji do Moskwy bo spotkała się z Trzaskowskim. Bardzo dojrzałe i odpowiedzialne zachowanie" – napisał dziennikarz Onetu, Mateusz Baczyński.
W podobnym tonie wypowiedział się lider KO, Borys Budka. "W normalnym demokratycznym kraju za taki wpis wicemarszałka sejmu byłaby natychmiastowa dymisja. Ale przecież PiS-owi od dawna bliżej do standardów Łukaszenki niż białoruskiej opozycji..." – stwierdził polityk KO.
Poseł Lewicy, Tomasz Trela, był bardziej dosadny. "Terlecki o Białorusi, Sasin jest zazdrosny. Pisodyplomatołki znów kontratakują" – skomentował wpis Terleckiego polityk.
Podobnie oszczędny w słowach był europoseł Radosław Sikorski. "Człowiek z butaprenu" – napisał polityk opozycji.