Katarzyna Dowbor zdradziła, jak w jej programie dobiera się ekipy remontowe.
Katarzyna Dowbor zdradziła, jak w jej programie dobiera się ekipy remontowe. Fot. Instagram / @nasznowydom

W programie "Nasz nowy dom" ekipy remontowe działają pod presją czasu i jedno jest pewne: nie każda sobie z tym poradzi. Katarzyna Dowbor opowiedziała, że wybór fachowców, którzy sprostają oczekiwaniom, wcale nie jest łatwy.

REKLAMA
– Kilka ekip przy programie pracowało, były takie, które nas zawiodły, ale wybraliśmy tych najlepszych i oni są z nami już od kilku lat. Trzeba trafić na odpowiednich ludzi – mówiła Katarzyna Dowbor w rozmowie z portalem plotek.pl.

Prowadząca program podkreśliła, że ekipa "Naszego nowego domu" "nie od razu fantastycznie trafiała w tej kwestii".
– To nie jest tak, że nie zrobiły tych remontów, bo zrobiły, ale później się wycofywały, mówiąc, że jest za ciężko, że za dużo pracy, że pięć dni to jest za mało. Nieprzyzwyczajeni byli to takiego tempa. Niektórzy się wykruszali, bo nie mieli siły tego ciągnąć. Przyzwyczajeni byli do tego, że się coś rozgrzebuje, pójdzie się na drugą budowę, potem się znowu rozgrzebuje – podkreślała.

Ekipy remontowe w programie "Nasz nowy dom"

Dowbor ujawniła, że w końcu znaleziono takie ekipy, które były skupione na domach z programu. – Mamy trzy ekipy, żeby one mogły też swoje rzeczy realizować, pracować na zmianę i czasem odpocząć. Jak się pracuje pięć dni bardzo intensywnie, często robiąc budynek od nowa, to nie jest taka zwyczajna praca. Jak ekipa zaczyna rano, to wychodzi nocą, aż skończy – zdradziła.
Przypomnijmy, że Dowbor wcześniej w rozmowie z Plotkiem wspominała, jak sąsiedzi uczestników programu reagują na ekipę Polsatu, kiedy powstaje dany odcinek. – Często mówią "dobrze, że im robicie, bo żyło im się ciężko" – wymieniała. Dowbor nie ukrywała też, że zdarzały się przykre incydenty. – Staramy się o nich zapominać, bo było ich tak mało na te 241 domów, że nie ma co o nich myśleć – tłumaczyła.
Czytaj także:
logo