Nie posłuchacie już rozmowy Paciorka z Fabijańskim. Aktor poprosił o jej usunięcie!
Bartosz Świderski
08 czerwca 2021, 13:50·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 czerwca 2021, 13:50
Niedawno na kanale na YouTube Imponderabilia pojawiła się rozmowa z Sebastianem Fabijańskim, która jednak bardzo szybko zniknęła. Okazało się, że została ona usunięta na prośbę aktora.
Reklama.
Sebastian Fabijański gra w wielu filmach, a od jakiegoś czasu próbuje swoich sił również jako raper. Świeżo upieczony tata dziecka, które ma z Maffashion nie cieszy się jednak szczególną sympatią opinii publicznej, z czego doskonale zdaje sobie sprawę.
Rozmowa z Karolem Paciorkiem w Imponderabiliach miała chyba pomóc w ociepleniu jego wizerunku. Ostatecznie jednak, została usunięta na prośbę samego Fabijańskiego. Aktora miała podobno zniechęcić przeważająca liczba negatywnych reakcji na jego rozmowę z Paciorkiem.
Pudelkowi udało się dotrzeć do fragmentów zdjętego wywiadu. Aktor zaczął od komentarza na temat swojego zamiłowania do luksusowych gadżetów, z którym specjalnie się nie kryje.
– Tak, jak nawijam w jednym z kawałków, noszę tylko drogie ciuchy, bo lubię jakość. Kupuję w Vitkacu od dawna, bo mam tam fajne warunki. Ale nie dlatego, że jestem tym, kim jestem. Kupiłem ten zegarek nie po to, żeby się nim chwalić. Chciałem kupić zegarek, który mógłbym dać swojemu synowi – powiedział.
Fabijański odniósł się też między innymi do swojego słynnego konfliktu z Quebonafide. Powiedział, że jego zdaniem większość osób stanęła po stronie wytatuowanego rapera, gdyż "w dzisiejszych czasach najlepiej opłaca się być ofiarą". Podobna sytuacja ma jego zdaniem miejsce w przypadku... Strajku Kobiet.
Zdaniem aktora znanego m.in. z filmów "Legiony" i "Mowa ptaków", jego wizerunek medialny jest efektem braku zdolności interpersonalnych.
– Ja mam taką, a nie inną aurę, taki tembr głosu i bardzo często spotykam się z tym, że ludzie kompletnie mylą moje prawdziwe intencje z odbiorem. Miałem od małego te problemy – wyznał Paciorkowi.
– W szkole śmiesznie wyglądałem, miałem brzuszek, t-shirt wciągnięty w spodnie, dres Reeboka, wchodziłem i mówiłem: "Cześć, Sebastian". I ludzie na wejściu mieli ze mną problem. Teraz jest tak samo. Próbowałem być miły. Ale ja nie jestem miły. To przynosiło jeszcze gorsze skutki – dodał.
Chociaż Sebastian twierdzi na Instagramie, że ma "dość robienia za naczelnego bufona RP", w praktyce wychodzi mu to gorzej. W usuniętej rozmowie oświadczył, że ma opinię "świetnego aktora", a jego problemy wizerunkowe biorą się z czegoś innego.
– Może to zabrzmi buńczucznie, ale większość ludzi uważa, że jestem świetnym aktorem. Ale to nie jest przedmiot dyskusji. Przedmiotem dyskusji jest to, że kiedy ja coś mówię, ludzie to jakoś odbierają i to nie ma nic wspólnego z tym, że jestem aktorem – zapewnił.
Po tej deklaracji, Fabijański przekonywał Paciorka, że chciałby pokazać wszystkim, że nie jest osobą, za którą wszyscy go mają. – Próbuję ludziom powiedzieć, że nie jestem tą osobą, którą wszyscy myślą, że jestem. Próbuję wyjść z tej szuflady – żalił się.
To jest coś, co obserwujemy w ruchach społecznych, np strajku kobiet. Ja to miałem ze znanym wszystkim raperem. On się poczuł zaatakowany, więc zrobił z siebie ofiarę, że ten kat go zaatakował. I ludzie stają w obronie tego, który się broni, który poczuł się zaatakowany.
Ja się wypowiedziałem na temat utworów, a ten pan skontrował wypowiedzią na mój temat personalnie, używając słów typu "błazen". W moim odczuciu to nie jest tak, że ten pan się bronił. Wyprowadził nieadekwatne działa.