
"To nie był mój dzień i nie czułam się dobrze" - oceniła swój występ w ćwierćfinale Rolanda Garrosa Iga Świątek. 20-letnia mistrzyni z Raszyna odpadła po porażce z Greczynką Marią Sakkari 4:6, 4:6 i nie obroni tytułu wywalczonego przed rokiem. Po meczu Polka napisała do swoich fanów pełen emocji post.
REKLAMA
– Czułam, że nie uderzam piłki czysto, że często podejmuję złe decyzje i gram w złym kierunku. Dokonuję nie takich wyborów jak trzeba – mówiła po porażce z Marią Sakkari 4:6, 4:6 w ćwierćfinale Rolanda Garrosa Iga Świątek. Polka zagrała słabszy mecz, co wykorzystała skrzętnie rywalka, która zagra o finał wielkoszlemowej imprezy.
Czytaj także:Iga Świątek wciąż gra w Paryżu
A nasza mistrzyni w piątek zagra jeszcze w półfinale debla, gdzie radzi sobie wespół z Bethanie Mattek-Sands doskonale. W środę nasza mistrzyni napisała do fanów w social mediach i skomentowała swoją porażkę oraz postawę w całym paryskim turnieju."Ćwierćfinał kończy moją drogę w singlu. To nie był mój dzień i nie czułam się dobrze" - bez ogródek przyznała Polka, która była na korcie zaskakująco pasywna, nie potrafiła zmusić rywalki do błędów, do tego sama często się myliła i miała wielkie problemy ze zdobywaniem punków. Jak sama ocenia swój występ?
Szczere słowa i podziękowania dla fanów
"Powrót do Paryża w roli obrończyni tytułu to kolejny z moich pierwszych razów. Nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać, dlatego tym bardziej jestem zadowolona z tego, jak zagrałam ten turniej. Widzę, ile wykonaliśmy pracy, zwłaszcza w ostatnich miesiącach i nie mogę doczekać się kolejnych wyzwań" - napisała Iga Świątek i dziękowała kibicom za wsparcie.Na kort w stolicy Francji Iga Świątek wraca już w piątek, wespół z Bethanie Mattek-Sands powalczy o finał imprezy, a ich rywalkami będą Irina Begu z Rumunii oraz Nadia Podorska z Argentyny. Polka i Amerykanka są faworytkami, być może uda im się napisać kolejną piękną kartę w historii wspólnych występów w duecie.
