"Piszę to drżącymi palcami bo boję się wiadra pomyji, które mogą zostać na mnie wylane, ale zaryzykuję. Bo gdybym ja kilka lat temu przeczytała taką relację myślę, że wcześniej bym sobie poradziła!!!" – zaczęła tajemniczo Iga Krefft. Aktorka i wokalistka zdecydowała się obnażyć przed internautami i opowiedzieć o swojej chorobie. Zmaga się z nią od 6 lat.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Iga Krefft wypłynęła na fali roli Uli Mostowiak w serialu "M jak miłość", gdzie aktorka gra już od 12 lat. Na Instagramie gwiazda ma pseudonim "Ofelia". Tam często dzieli się z fanami swoją muzyką.
Od dłuższego czasu Iga Krefft prezentuje również treści, które promują samoakceptację i ciało pozytywności. Pod koniec kwietnia zrobiło się o niej głośno, gdy dodała zdjęcia z naturalnej i odważnej sesji w reklamie wegańskich kosmetyków.
Teraz podzieliła się z internautami niezwykle intymną historią.
Iga Krefft opowiada o chorobie psychicznej. Internauci są wdzięczni za to zwierzenie
Na Instagramie Igi pojawił się obszerny post, w którym artystka dzieli się bardzo osobistymi doświadczeniami. "W powyższych slajdach bardzo trudna i bolesna dla mnie historia, którą dzielę się z Wami, bo wierzę, że może być pomocna dla innych" – oznajmiła.
Gwiazda wyznała, że chęć zwierzenia się i podzielania doświadczeniem chodziła za nią już od dawna, ale dopiero teraz miała siłę to zrobić.
"Od 6 lat choruję na nerwicę z epizodami depresji. Dwa lata temu przeszłam załamanie nerwowe, a o samej depresji dowiedziałam się na tydzień przed rozpoczęciem programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Było to cholernie trudne wyzwanie i jak wchodziłam na próby, to miałam naprawdę czarne myśli. Gdyby nie leczenie, nie wiem, jakby się skończyło..." – wspomina.
Pierwsze objawy choroby miała poczuć tuż po skończeniu liceum.
"Skąd się to wzięło? Ta kulminacja w styczniu 2019? Stąd, że odkąd miałam 19 lat, kiedy zrozumiałam, że coś złego z moim zdrowiem psychicznym się dzieje, nie poszłam do lekarza. Zaczęło się to po egzaminach do szkoły teatralnej. Schudłam, byłam śliczna, a przynajmniej próbowałam (wydawało się, że jak będę chuda, to będę śliczna), bo najbardziej chciałam dostać się do warszawskiej AT, tam przecież przyjmują tylko śliczne dziewczyny, a słyszałam: "do Łodzi masz szansę, bo tam lubią takie dziwne..." – podkreśliła.
25-latka zaznaczyła, że dzięki pomocy psychiatry i farmakoterapii mogła stanąć na nogi i dopiero po latach wie, jak choć w znacznym stopniu poskromić chorobę.
Iga ma nadzieje, że jej wpis spotka się ze zrozumieniem, a co więcej, pomoże innym w równie trudnych sytuacjach. "Mam nadzieję, że moja historia zainspiruje tych z Was, którzy jeszcze nie postanowili zadbać o siebie- proszę Was- nie bójcie się ukochać siebie!" – zaapelowała.
Czytaj także:
Reklama.
Iga Krefft
Instagram
Dostałam leki, bo to była jedyna opcja wtedy i po kilku miesiącach życie odzyskało sens. Serio - jedna krótka decyzja o tym, aby pójść do specjalisty i zacząć terapię zmieniła moje życie. Wiem doskonale, skąd się wzięły te lęki, ale nie o tym dzisiaj.