Na targowisku w Toruniu doszło do bitwy o truskawki. Uczestnikiem miał być były radny PiS.
Na targowisku w Toruniu doszło do bitwy o truskawki. Uczestnikiem miał być były radny PiS. Fot. Screen / YouTube / Polsat News

Na targowisku w Toruniu doszło bitwy o truskawki. Bójkę na pięści stoczyli kierownik obiektu i sprzedawca owoców. Ten drugi nie wytrzymał po wypowiedzeniu, które wręczył mu szef targowiska.

REKLAMA
Karol Maria W. wręczył wypowiedzenie Piotrowi S. Uzasadnił to "notorycznym naruszaniem zasad współżycia społecznego" przez sprzedawcę truskawek. Ten miał dopuszczać się straszenia i gróźb wobec innych sprzedawców oraz klientów.
– Autentycznie terroryzm wprowadza – mówiła jedna z handlarek w rozmowie z Polsatem. Inna dodała, że inni sprzedawcy stoją murem za kierownikiem. Jak podała "Gazeta Wybocza", obecny kierownik targowiska był radnym PiS. W 2014 r. w wyborach samorządowych wystartował z listy PiS i został radnym w Bydgoszczy.
Współorganizował w Toruniu Marsze Pułkownika Pileckiego, w których udział brali, poza innymi politykami PiS, także członkowie Młodzieży Wszechpolskiej.
Na nagraniu w internecie widzimy całą bójkę. – Zjeżdżaj stąd, bo zabiję – mówił kierownik targowiska. O co tak naprawdę poszło? Jak tłumaczył Piotr S. w rozmowie z Polsatem, o ceny truskawek.
– Miałem najtańszą truskawkę na rynku, po 4-4,50 zł/kg. To innych bolało. Niedawno inni kupcy zablokowali mi wyjazd z targu. Wyzywali mnie - siostra świadkiem – tłumaczył sprzedawca truskawek z Torunia.
logo