Hakerzy, którzy w przeszłości przejęli skrzynkę mailową szefa KPRM Michała Dworczyka, ujawnili kolejnego maila, tym razem z października ubiegłego roku. W nim premier Mateusz Morawiecki informował Dworczyka o planach użycia wojska przeciwko protestującym po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Szef KPRM stanowczo jednak sprzeciwiał się wyżej wspomnianym planom.
Mail został wysłany 27 października 2020 roku o 9:32 z konta Michała Dworczyka na konto premiera Mateusza Morawieckiego z kopią do rzecznika rządu Piotra Mullera, Krzysztofa Kubowa oraz Mariusza Chłopika. Jak dobrze pamiętamy, 27 października 2020 roku był dniem eskalacji protestów kobiet, które wyszły na ulice po ogłoszeniu przez TK orzeczenia ograniczającego możliwość przeprowadzenia legalnej aborcji.
Wówczas Jarosław Kaczyński wezwał grupy nacjonalistycznych kiboli do obrony kościołów, które miały być zagrożone jego zdaniem przez demonstrantów. Z przechwyconego maila, jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", wynika, iż rząd rozważał pomysł zaangażowania Wojsk Obrony Terytorialnej jako wsparcia dla policji w walce z demonstrantami.
Michał Dworczyk w mailu napisał jednak: "Mateusz, Panowie, przesyłam kilka uwag po naszej dzisiejszej rozmowie. Użycie wojska w aktualnej sytuacji rodzi liczne ryzyka prowokacji, oskarżeń, ogromnych strat wizerunkowych dla rządu i wojska oraz budzi skrajnie negatywne skojarzenia. Obecna sytuacja powinna być zabezpieczona przez siły policyjne".
W dalszej części korespondencji szef KPRM wyliczał, "do czego może doprowadzić wykorzystanie wojska do akcji zabezpieczającej protesty". Ponadto Dworczyk zaznaczył, że w przypadku podjęcia jednak decyzji o użyciu wojska, to wówczas zalecałby on m.in. ograniczenie udziału wojska do ochrony gmachów publicznych oraz użycia żołnierzy po przeszkoleniu medycznym do organizacji punktu pomocy medycznej dla protestujących poszkodowanych w ewentualnych starciach.
Michał Dworczyk w swoim mailu pisał też, że jego zdaniem państwo w ówczesnej sytuacji powinno skupić się na przeciwdziałaniu epidemii, a jeśli chodzi o wyrok TK, rząd powinien "wzywać do dialogu".
Według informacji "GW" pomysłodawcą wezwania wojska do walki z protestami miało być otoczenie ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Pomysł ten jednak nie zyskał finalnie aprobaty Jarosława Kaczyńskiego.
"Zdementuje pan, zaprzeczy @MorawieckiM? Wojsko na protestujące kobiety, chcieliście wysłać? Policyjne pałki i gaz nie wystarczały? Antyterroryści nie dawali rady? Niestety obawiam się, że to prawda. Bo po was można spodziewać się wszystkiego co najgorsze!" – napisała na Twitterze posłanka PO Monika Wielichowska.