Romans Magdy Gessler i Piotra Adamczyka owiany jest tajemnicą. O ile restauratorka nie kryje się z uczuciem, które łączyło parę ponad 20 lat temu, o tyle aktor niechętnie opowiada o wydarzeniach. W nowej książce celebrytka zdradza jednak o wiele więcej, niż mógłby sobie tego życzyć jej dawny partner.
– Nasz trzymiesięczny romans był – jak przystało na okoliczności i osobę mojego partnera – doprawdy filmowy, intensywny i przepełniony emocjami – zaczyna swoją opowieść Magda Gessler.
Restauratorka nie podaje imienia i nazwiska kochanka, w autobiografii opisuje go jako "Aktora". Zdaje się być jednak jasne, że chodzi o romans z Piotrem Adamczykiem. Gessler przyznaje, że "oboje znajdowali się akurat w takim momencie życia, że bardzo potrzebowali miłości".
Niestety podczas trwającego romansu z Adamczykiem, Gessler cały czas nie zakończyła poprzedniej relacji, która ostatecznie położyła kres rodzącemu się uczuciu. I to w sposób dosyć brutalny.
– Urokliwa sielanka z Aktorem zakończyła się równie niespodziewanie i filmowo, jak się zaczęła. Los chciał, że któregoś wieczora natknęliśmy się na Kelnera w dyskotece Organza, a moje koguciki – przepraszam: dwóch rycerzy aspirujących do zdobycia mojego serca – postanowiły rozstrzygnąć spór między sobą i kwestię pierwszeństwa w spektakularny i definitywny sposób – pojedynkiem na pięści – opisuje celebrytka.
Bójka zakończyła się zwycięstwem "Kelnera", a "Aktor" zakończył relację z Gessler. Ale, co ciekawe, po latach wraz ze swoim rywalem założył restaurację. Z Gessler ponoć nie rozmawiają do dziś.
Gessler w autobiografi opisuje romans z Adamczykiem:
"Nasz romans wywołał sensację, a dobrym miernikiem jej skali było niewyobrażalne zainteresowanie mediów. (...) Na szczęście dzięki gaży za ów nowy, niezwykle kasowy film mógł pozwolić sobie na kupno małego mieszkania niedaleko Starego Miasta. Mieliśmy stamtąd kilometr do Fukiera, mieszkania Aktora i teatru, w którym wtedy grał (...) Chyba się nie spodziewał, że przyjdzie mu zmierzyć się z kobietą tak pełną energii, która nigdy nie zastanawiała się dwa razy, jeśli przyszedł jej do głowy jakiś pomysł. A naprawdę potrafiłam go zaskoczyć."