
Reklama.
18 czerwca Senat zdecydował, że Lidia Staroń nie będzie Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Taki sam los spotkał wcześniej innych kandydatów PiS – Piotra Wawrzyka oraz Bartłomieja Wróblewskiego.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, za powołaniem Lidii Staroń opowiedziało się 45 senatorów. Przeciw jej kandydaturze głosowało 51 członków Senatu, a 3 osoby wstrzymały się od głosu.
Urzędujący RPO Adam Bodnar w programie "Sprawdzam" na antenie TVN24 odniósł się do impasu w sprawie wyboru jego następcy. – Przyjmuję wynik polityczny, bo w tej sytuacji taka jest moja rola, że czekam, aż Sejm za zgodą Senatu wybierze osobę, która będzie pełniła urząd Rzecznika Praw Obywatelskich – skomentował Bodnar.
Pytany, czy nie obawia się, że przeciągająca się sytuacja może doprowadzić do wprowadzenia komisarza na ten urząd, odpowiedział: – Absolutnie obawiam się. Uważam, że wprowadzanie komisarza byłoby naruszeniem konstytucji, bo wprowadziłoby urząd, który nie jest znany konstytucji – wyjaśniał.
Czytaj także:Urzędujący RPO tłumaczył, że wprowadzenie komisarza byłoby możliwe tylko po " dokonaniu zmiany ustawowej". – Nie jestem przekonany czy uda się zdobyć większość dla takiej ustawy, tym bardziej, że społeczność międzynarodowa przygląda się sytuacji związanej z Rzecznikiem Praw Obywatelskich – zauważył Bodnar.
Przypomnijmy, że w połowie kwietnia Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej orzekł, iż Adam Bodnar nie może być już Rzecznikiem Praw Obywatelskich, ponieważ pełnienie urzędu po ukończeniu 5-letniej kadencji jest – w opinii TK – niezgodne z konstytucją.
Według orzeczenia przepis o kadencji RPO straci moc po upływie trzech miesięcy od ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw, co oznacza, że Bodnar będzie musiał opuścić swój urząd dokładnie 15 lipca.