Z brakiem nauczycieli etyki szkoły borykają się nie od dziś. Chętnych jest coraz więcej, a nauczycieli jest jak na lekarstwo. Resort postanowił problem rozwiązać... po swojemu. Właśnie wybrał sześć uczelni, które mają kształcić przyszłych etyków. Jedna z nich to uczelnia ojca Rydzyka – Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu
Ministerstwo Edukacji i Nauki zamierza zlikwidować opcję "nie wybieram ani etyki, ani religii", ale za to wprowadzi studia podyplomowe dla osób, które chcą kształcić się w kierunku nauczyciela etyki.
Jak dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna", resort wybrał 6 uczelni: Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, Akademię Ignatianum w Krakowie, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, Uniwersytet Szczeciński oraz Uniwersytet Wrocławski. Wszystkie odpowiedziały twierdząco na pytanie o prowadzenie takich zajęć. Pierwsza wymieniona placówka to właśnie uczelnia o. Tadeusza Rydzyka.
– Skandalem jest, że nie wybrano do kształcenia etyków największych i najbardziej doświadczonych krajowych uczelni. Mam obawy, że będzie to dla uczniów wybór między religią a… religią, choć pod inną nazwą – mówił etyk i filozof profesor Jacek Hołówka.
Nowy kierunek ma zostać uruchomiony na niektórych uczelniach już w październiku. Nabór rusza w wakacje. Uczelnie wykształcą ok. 150 etyków rocznie. To stanowczo za mało, mając na uwadze, że coraz mniej uczniów chce chodzić na religię, a zamiast tego wybiera etykę.
– To złowróżbne nie tyle dla wiary, ile dla przyszłości wspólnego kodu kulturowego. Ten kod należy ratować, ale nie tak – wypowiadał się ks. prof. Alfred Wierzbicki.