Christoph Waltz ("Bękarty wojny") i Willem Dafoe ("Lighthouse") znów pojawią się razem w filmie. Tym razem będzie to projekt reżysera pilotażowego odcinka "Deadwood", który podobnie jak słynny serial, będzie utrzymany w konwencji westernu.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Jak podaje portal Deadline, Christoph Waltz i Willem Dafoe mają spotkać się na planie filmu "Dead For A Dollar". Za reżyserię odpowie Walter Hill, którego ostatni film sprzed pięciu lat "Mścicielka" nie przypadł do gustu ani krytykom, ani widzom – być może z taką obsadą uda mu się odkuć.
Akcja filmu ma rozgrywać się w 1897 roku na terytorium Nowego Meksyku. Waltz wcieli się w słynnego łowcę nagród Maxa Borlunda, który zostaje zatrudniony do odnalezienie żony wpływowego biznesmena.
Gdy odkrywa, że kobieta uciekła z kochankiem, Max nie wie, czy powinien sprowadzić ją do domu czy pozwolić żyć własnym życiem. Ta druga opcja może doprowadzić do starcia z jego wrogiem Joe Cribbensem (w tej roli Dafoe), którego wcześniej wtrącił do więzenia.
Póki co nie ma informacji, kiedy ruszą zdjęcia do projektu. 22 października na świecie ma mieć jednak miejsce premiera nowego filmu Wesa Andersona "Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun", w którym obok Waltza i Dafoe zagra plejada gwiazd.