Kazimierz Michał Ujazdowski znowu zmienił barwy klubowe. Senator, który dostał się do izby wyższej parlamentu ze wsparciem Koalicji Obywatelskiej, we wtorek ogłosił, że przechodzi do klubu Koalicja Polska – PSL, z którym chce budować polityczne centrum. Co na to politycy opozycji?
Zdziwienia takim obrotem spraw nie kryje senator Wadim Tyszkiewicz. O politycznej emigracji senatora Ujazdowskiego dowiaduje się od nas. – No masz! Nie wiedziałem – mówi po chwili polityk opozycji. Były prezydent Nowej Soli wyjaśnia jednak od razu, że jako parlamentarzysta niezrzeszony ma ograniczony dostęp do zakulisowych plotek.
Zaskoczenie i brak zdziwienia
Trochę mniej poruszona jest posłanka Joanna Kluzik–Rostkowska (KO). – Nie jestem bardzo zaskoczona. Niedawno rozmawiałam z senatorem Ujazdowskim i odniosłam wrażenie, że zastanawia się, z kim najbardziej mu po drodze – komentuje polityczka.
Kluzik–Rostkowska nie kryje jednak sceptycyzmu wobec wobec planów Ujazdowskiego, który razem z liderami Koalicji Polskiej – PSL podpisał deklarację "o budowie silnego centrum na rzecz dobrego państwa".
– Z perspektywy Platformy Obywatelskiej senator Ujazdowski zawsze był konserwatywny. Najwidoczniej uznał, że budowa centrum – tak jak on je rozumie – będzie łatwiejsza z kimś innym, niż z nami. Nie podzielam tej opinii, ale ją uszanuję – mówi posłanka Joanna Kluzik Rostkowska.
Zdumiony transferem Kazimierza Michała Ujazdowskiego w ogóle za to nie jest senator Bogdan Zdrojewski (KO).
– Nie jestem zaskoczony. W przypadku Kazimierza Ujazdowskiego mamy do czynienia z nadzwyczajną konsekwencją w zmienianiu przynależności klubowej w Sejmie, Parlamencie Europejskim, a teraz Senacie. Można powiedzieć, że to jego "świecka tradycja". Przeważnie zmiana szyldów następuje dość szybko, to jest w pierwszej połowie kadencji – opisuje Zdrojewski.
Czy decyzja Ujazdowskiego wpłynie na układ sił w Senacie?
Posłanka Joanna Kluzik–Rostkowska uważa, że przejście senatora Ujazdowskiego do innego klubu nie zmienia sytuacji w izbie wyższej. – Układ sił w Senacie się nie zmienia. Opozycja, w tym PSL, nadal ma 51 senatorów – podkreśla posłanka KO.
Zupełnie inaczej widzi to senator Wadim Tyszkiewicz. – Tak, nadal mamy 51 głosów w Senacie, ale arytmetyka to nie wszystko. Opozycja jest teraz jeszcze bardziej podzielona, a to wzmacnia PiS przed kolejnymi wyborami – ocenia senator Tyszkiewicz.
Na inne możliwe konsekwencje wolty sen. Ujazdowskiego zwraca uwagę senator Zdrojewski.
– Większość w Senacie jest krucha, Kazimierz Michał Ujazdowski pełni zaś ważną funkcję w izbie wyższej. Jako członek klubu KO został wybrany przewodniczącym Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. Nie zdziwię się, jeśli zacznie się dyskusja, czy nadal powinno tak być, skoro już teraz małe ugrupowania są nadreprezentowane w sprawowaniu funkcji kierowniczych – zastanawia się polityk.
Poparcie KO dla Ujazdowskiego: błąd czy nie?
Gdy podczas wyborów parlamentarnych w 2019 roku Koalicja Obywatelska wsparła Kazimierza Michała Ujazdowskiego, w Warszawie zawrzało.
Dla części stołecznych wyborców Ujazdowski jako kandydat KO do Senatu był nie do przełknięcia – z powodu poglądów i tego, że zaledwie 2 lata wcześniej odszedł z PiS. Czy – z dzisiejszej perspektywy – wsparcie kandydatury Ujazdowskiego było błędem KO?
– Mimo, że dla warszawskich wyborców był wyjątkowo konserwatywny, mandat jednak zdobył. Dlatego poparcia jego kandydatury nie można oceniać w kategoriach błędu – przekonuje posłanka Kluzik–Rostkowska.
Senator Zdrojewski nie odpowiada wprost. – Jakość życia publicznego spada od dwóch dekad. Tak też się dzieje na skutek nagradzania surferów politycznych. Rzadko, ale czasami jest to uzasadnione, ale przeważnie to zdrada elektoratu. W przypadku pana senatora mamy zmianę przynależności klubowej, ale nie obozu. Pozostaje w opozycji. Niemniej jednak dla większości to z pewnością spory zawód – ocenia polityk.
W dyplomację nie bawi się były prezydent Nowej Soli. – Kaczyński może otwierać szampana – kwituje senator Wadim Tyszkiewicz.